Strona główna 0_Slider Z honorami odprowadzili Henryka Panka w ostatnią drogę

Z honorami odprowadzili Henryka Panka w ostatnią drogę

0

Cmentarz przy ul. Słowiańskiej w Świdnicy zapełnił się dzisiaj rowerami. W ten symboliczny sposób przyjaciele żegnali pasjonata turystyki rowerowej i społecznika Henryka Panka. Kondukt poprowadzili harcerze, z którymi zmarły był związany przez wiele lat.

Do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginął Henryk Panek, instruktor podharcmistrz świdnickiego Hufca ZHP im. Szarych Szeregów, zaangażowany w projekt „Świdnica na rowery”, wieloletni pracownik SP ZOZ w Świdnicy, doszło 25 lutego w Zagórzu Śląskim.

Henryk Panek został zapamiętany jako serdeczny, życzliwy i niezwykle uczynny człowiek.  Henryk Panek miał 54 lata.

Ostatnie pożegnanie wygłosił hm. Piotr Pamuła:

Heniu,
Byłeś jak Brat. Niezawodny przyjaciel. Nie musiałeś mówić „możesz na mnie liczyć”. Wszyscy wiedzieli, że zawsze pomożesz.

Chodzące dobro … serce na dłoni i ten ujmujący uśmiech (Kamil ma takie same dołeczki w policzkach). Najważniejsza była dla Ciebie Ania, syn, rodzice, ale o rodzinie przyjaciół też zawsze pamiętałeś.

Przez tyle lat nie słyszeliśmy, abyś powiedział komuś jakieś przykre słowo.
Byłeś zwyczajnym i zarazem niezwykłym człowiekiem, czego dowody dawałeś drobnymi gestami każdego dnia.

Żyłeś harcerstwem, sportem, kochałeś świat i ludzi, a oni kochali i kochają Ciebie.

Zabrałeś ze sobą część każdego z nas.

Nie ma takich słów, które opisałyby pustkę, którą zostawiłeś po sobie. Znaliśmy się prawie całe życie. Tyle wspólnych rajdów, obozów, biwaków, nocy spędzonych przy ogniskach, górskich szczytów zdobywanych na sportowo. I zawsze razem …

Ktoś powiedział, że:
Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi,
Są słowa, które zawsze wywoływać będą morze łez
I są takie osoby, na myśl o których zaleje nas lawina wspomnień”

W tej lawinie są też chorwackie rejsy i obozy, grzybobrania w Gryżynie, borowiki ceglastopore przywożone przez Ciebie nie wiadomo skąd, pływanie na druga stronę zatoki, rezerwacja kołderką kawałka niesulickiego pomostu, tysiące zdjęć…

Pocieszamy się myślą, że spotkałeś już Iżyka z Jaśkiem i nie jesteś sam. Wyznaczcie nam dobre azymuty, byśmy kiedyś nie błądzili. Może urządzicie dla nas obozowisko na polanie, w lesie, nad jeziorem …

Dziękujemy, że byłeś z nami, że dane nam było się spotkać i przez wiele lat iść obok siebie wspólnie pokonując przeciwności losu. Nie żegnamy się, mówimy – przy innym ogniu, w inną noc, do zobaczenia znów!

Przyjaciele

/red./

Poprzedni artykułUkradł szlifierkę z placu budowy. 28-letni rabuś zatrzymany
Następny artykułFundacja Babcia i Dziadek przekazała sprzęt i środki medyczne dla szpitala na Ukrainie