W co najmniej siedmiu sklepach i aptece w Marcinowicach i Świdnicy zapłacił fałszywymi dwustuzłotówkami. Niewykluczone, że miejsc, gdzie 47-latek do obiegu wprowadził fałszywe banknoty, jest więcej.
– Pomysł na wprowadzanie do obiegu podrobionych banknotów był prosty. Mężczyzna w wybranych punktach na terenie Marcinowic i Świdnicy robił zakupy za około 50 złotych i płacił banknotem 200-złotowym. By uśpić czujność sprzedawców, prowadził miłą pogawędkę, rozpraszając ich uwagę. Zabierał zakupy, resztę i wychodził – opisuje prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin. Dodaje, że mężczyznę udało się ustalić i zatrzymać dzięki dobrej współpracy policjantów z Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu i Komendy Powiatowej w Świdnicy. Podejrzanego wytypowano m.in. po sprawdzeniu licznych zapisów z monitoringu.
– Mężczyzna usłyszał siedem zarzutów dotyczących podrabiania polskiego pieniądza, puszczania w obieg fałszywych banknotów i dokonania oszustwa. Kara za ten czyn jest bardzo surowa, od 5 do 25 lat pozbawienia wolności – mówi prokurator. Dzisiaj sąd rozpatrzy wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu.
47-latek nie jest mieszkańcem powiatu świdnickiego. Złożył obszerne wyjaśnienia, ale prokurator ze względu na toczące się postępowanie nie ujawnia ich treści. Niewykluczone, że do obiegu mogło trafić więcej fałszywych banknotów niż na razie ustalono.
– Rozpoczął się czas przedświątecznych zakupów, podczas których często jesteśmy roztargnieni. Większość z nas transakcji dokonuje kartami płatniczymi, ale gotówka także jest wykorzystywana. Warto zachować ostrożność i dokładnie przyglądać się banknotom, bo jak pokazuje ten przykład, oszustwa wciąż się zdarzają – przestrzega Marek Rusin.
Jak wyglądają prawdziwe banknoty, pokazuje wzór prezentowany i opisany przez Narodowy Bank Polski.
/red./