W ostatni weekend stycznia na parkiet Hali Zawiszów wrócili koszykarze Igner Home Polonii Stali Świdnica. Biało-zieloni w pierwszym meczu II rundy stanęli przed trudnym zadaniem. Musieli zmierzyć się z liderem grupy B – KS Basket Legnica, mimo że w rundzie zasadniczej to goście byli wyżej w lidze to w sobotę świdniczanie nie pozostawili złudzeń i pewnie wygrali 80:70.
Mecz od początku układał się po myśli gospodarzy, którzy od pierwszych minut byli zespołem prowadzącym grę. Świdniczanie przyzwyczaili już miejscowych kibiców do tego, że na swoim parkiecie potrafią wygrać z każdym i ten mecz tylko to potwierdził. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 17:18, ale reszta meczu przebiegała już pod dyktando miejscowych. Na półmetku rywalizacji było już 38:27, a o dobrze funkcjonującej obronie biało-zielonych stanowił fakt, że legniczanie w II kwarcie rzucili zaledwie 9 punktów.
W drugiej połowie meczu nadal to świdniczanie przeważali, lepiej bronili i byli skuteczniejsi pod koszem rywala. Przed ostatnią częścią meczu było 59:41. W czwartej kwarcie zawodnicy obydwu zespołów sporo faulowali, co doprowadziło do wielu rzutów osobistych. Boisko zmuszony był również opuścić Damian Sieńko, który po jednym z faulów nie wytrzymał napięcia i odepchnął koszykarza drużyny przeciwnej. Ostatecznie jednak mecz zakończył się wynikiem 80:70 – Dzisiaj przede wszystkim pokazaliśmy, że potrafimy dobrze i skutecznie bronić. Poza tym w końcu poprawiliśmy skuteczność rzutów za trzy, która w ostatnich meczach nie była najlepsza. Przeciwnik nie przyjechał dzisiaj w pewnym składzie, ale nie może szukać w tym usprawiedliwienia swojej formy, bo my również mieliśmy braki kadrowe. Mecz był cały czas pod kontrolą, jestem zadowolony z chłopaków, zagrali dobry basket – mówi trener Polonii Świdnica Paweł Domaradzki.
Ignerhome Polonia Świdnica 80:70 KS Basket Legnica (I kwarta: 17:18, II kwarta: 21:9, III kwarta: 21:14, IV kwarta: 21:29)
/Tekst i foto: Artur Ciachowski/