Strona główna 0_Slider Waldemar Woźniak sprząta świat nieprzerwanie. Konieczna nowa zbiórka

Waldemar Woźniak sprząta świat nieprzerwanie. Konieczna nowa zbiórka

2

Emerytowany pracownik Poczty Polskiej z Pszenna mimo chłodu nie zwalnia tempa. W ostatnich dniach dokończył sprzątnie lasu w Wiśniowej i kilku dróg w powiecie świdnickim. Nadal na miejsce dojeżdża rozklekotanym starym Volkswagenem. Mimo że dzięki darczyńcom udało się zebrać aż 38 tysięcy złotych, nie udało się znaleźć używanej, ale sprawnej terenówki w tej cenie.  Rozpoczyna się kolejna zbiórka datków.

Mijają dwa lata od chwili, gdy Waldemar Woźniak po przejściu na emeryturę cały swój czas postanowił poświecić na usuwanie nielegalnych wysypisk z lasów, na oczyszczanie polnych dróg, łąk, przydrożnych lasów, brzegów rzek i stawów. Działa głównie na terenie powiatu świdnickiego, ale jak trzeba, zagląda także do sąsiadów. Emeryt nie pyta, kto wyrzucił śmieci, ale po prostu je zbiera. Często to bardzo trudna praca, gdy odpady znajdują się w rzekach, na stokach, w gęstych zaroślach. Pan Waldemar nigdy się nie poddaje, a z pomocą coraz częściej idą mu lokalni mieszkańcy. W misji ma wsparcie samorządów, Nadleśnictwa Świdnica i zarządców dróg, którzy wywożą zebrane odpady na legalne wysypiska. Tam, gdzie właściciele uprzątniętych terenów uchylają się od obowiązku wywozu odpadów, w sukurs idą policjanci. Co jakiś czas społecznik przygotowuje raporty dla gmin. – W tej chwili przygotowałem raporty z ostatnich miesięcy dla gminy Świdnica, Jaworzyna Śląska i Świebodzice. Jest napisane, co zebrałem, gdzie i ile. Dołączam do tego zdjęcia. Myślę, że od początku, kiedy zacząłem sprzątać, wyzbierałem już ponad 120 ton śmieci – mówi pan Waldemar. Dzisiaj kończy porządki w lesie w Wiśniowej. – Wyciągnęliśmy tu około 12 ton odpadów. Po raz kolejny pomogą mi myśliwi z koła Dzik. Wszystko trzeba przewieźć na utwardzone miejsce, gdzie będą mogły stanąć kontenery. Mamy aż 300 worków i mnóstwo opon, mebli, starego sprzętu AGD – wylicza. Oprócz Wiśniowej porządki objęły także przydrożne rowy na drodze z Komorowa do Witoszowa oraz ze Świebodzic do Olszan.

Wszędzie Waldemar Woźniak dociera wysłużonym osobowym Volkswagenem. Jego marzenia o samochodzie terenowym nie udało się jeszcze zrealizować. Społecznika wspiera inna społeczniczka, Agata Pastuch z Komorowa. Dzięki prowadzonej przez panią Agatę zbiórce udało się zgromadzić 38 tysięcy złotych. Niestety, nie jest to kwota wystarczająca na zakup używanego, ale w pełni sprawnego samochodu do jazdy w trudnym terenie. – Pan Waldemar obejrzał już ich kilkanaście i każde z nich wymagałoby dużego wkładu finansowego. A jak już któreś wpadnie w oko to jest poza naszym zasięgiem, ponieważ ceny wahają się w granicach 60-65 tysięcy złotych. Przejechał wiele kilometrów w poszukiwaniu sprawnego auta w kwocie którą udało się zebrać ale z marnym skutkiem. Dlatego wspólnie uznaliśmy, że rozsądniej będzie założyć kolejną zrzutkę i dozbierać brakującą kwotę na zakup sprawnego samochodu, który długo posłuży. Bądźmy wszyscy Mikołajami! Wspólnie możemy spełnić to marzenie i ułatwić tę ciężką codzienną pracę – zachęca pani Agata. Datki można wpłacać na zrzutka.pl

/asz/

Poprzedni artykułMusieli uznać wyższość rywali
Następny artykułZ niechlubnym wynikiem na drodze