Od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności grozi 60-letniemu kierowcy oskarżonemu o nieumyślne spowodowanie wypadku na ulicy Wrocławskiej w Świdnicy, w wyniku którego zmarł 41-letni mężczyzna.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w nocy z 24 na 25 grudnia 2019 roku. Według pierwotnych ustaleń, kierujący Oplem Zafira mężczyzna miał przejechać autem po 41-latku, który w nieznanych okolicznościach znalazł się na jezdni. Wezwany na ulicę Wrocławską zespół pogotowia nie zdołał uratować mężczyzny. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Świdnicy.
– Sprawa była niejednoznaczna – zaznacza prokurator Marek Rusin. Jak tłumaczy, w toku śledztwa rozpatrywane były różne wersje wydarzeń. Pierwsza z przeprowadzonych sekcji zwłok zmarłego 41-latka wykazała, że przyczyną jego śmierci było silne uderzenie w głowę i klatkę piersiową przez pojazd mechaniczny, co mogło wskazywać na możliwość potrącenia mężczyzny przez innego kierującego, który następnie uciekł z miejsca wypadku. Na podstawie zebranych dowodów i materiałów podjęto decyzję o przeprowadzeniu kolejnego badania. Druga sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został jednak przejechany. – Wyniki uzupełniającej sekcji zwłok wykluczyły uderzenie i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Mężczyzna nie został wcześniej pobity i nie miał obrażeń, których mógł doznać przed przejechaniem – wyjaśnia Rusin.
Na podstawie wykonanych badań, a także po zebraniu całego materiału dowodowego w postaci zeznania świadka zdarzenia oraz nagrania z kamery zainstalowanej na jednym z budynków, udało się ustalić, że 41-latek zginął w wyniku przejechania przez 60-letniego kierowcę taksówki. W jaki sposób mężczyzna znalazł się na jezdni? Według ustaleń śledczych, 41-latek był w stanie upojenia alkoholowego. Mając 2,5 promila wybiegł z bramy jednego z budynków, poślizgnął się podczas próby przebiegnięcia przez ulicę Wrocławską, przewrócił się na plecy, po czym został przejechany.
Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym przez 60-latka. Prokuratura zarzuciła kierującemu, że nie zachował on należytej ostrożności oraz nie dostosował się do warunków panujących na drodze. – Jechał ze zbyt dużą prędkością i nie obserwował w sposób należyty drogi, w związku z czym najechał na mężczyznę, który leżał na plecach na jezdni, w miejscu niedozwolonym. Obrażenia spowodowane najechaniem były przyczyną śmierci 41-latka – wyjaśnia prokurator. 60-latek złożył obszerne wyjaśnienia, jednak nie przyznał się do winy. Za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Michał Nadolski
[email protected]