No niesamowicie dużo tam śmieci! – te słowa emerytowany pracownik Poczty Polskiej z Pszenna powtarza niemal każdego dnia. Wyciąga opony, plastik, puszki, stare meble z lasów i przydrożnych rowów już od dwóch lat, ale przy każdym odkrytym wysypisku nie może się nadziwić, jak można było tak potraktować środowisko naturalne. Znalazły się kolejne osoby, które wspierają go w charytatywnej pracy.
Waldemar Woźniak w każdy dzień, wyłączając niepogodę i święta, wyrusza w miejsca, które sam dostrzeże lub które wskażą mu mieszkańcy. Przez dwa lata wyciągnął, zapakował i doprowadził do wywiezienia na legalne wysypiska grubo ponad 100 ton śmieci. W ostatnim czasie społecznik wysprzątał pobocza i rowy przy drodze powiatowej do Olszan w gminie Świebodzice. – Z 3,5 kilometra zebrałem 70 worków, a ponadto opony i zderzaki – wylicza pan Waldemar. Najwięcej czasu poświęca w tej chwili na wysypisko, które latami tworzyło się w lesie za dawnym pałacem w Wiśniowej w gminie Świdnica. – Teren jest stromy, bardzo ciężko wyciągać stąd śmieci, a jest ich masa, masa! Cieszę się, że otrzymałem pomoc, za którą bardzo dziękuję łowczemu z koła myśliwskiego „Dzik”, panu Grzegorzowi Rośkowiczowi, który razem z synem zbierał i ładował do auta zebrane odpady. Koło wsparło mnie także kwotą 300 złotych na zakup paliwa do mojego auta – dodaje. Pana Waldemara postanowiła wesprzeć także JCK spółka z o.o. ze Świdnicy, która zaoferowała przekazywanie co miesiąc 1,5 tysiąca złotych na zakup paliwa, naprawy i niezbędny do sprzątania sprzęt. – Jestem za to ogromnie wdzięczny – mówi społecznik.
Na koncie Waldemara Woźniaka jest także 38 tysięcy złotych ze zbiórki, prowadzonej we wrześniu i październiku. Pieniądze zostaną wykorzystane na zakup samochodu terenowego. W tej chwili trwają poszukiwania odpowiedniego pojazdu.
/asz/
Zdjęcia udostępnione przez Waldemara Woźniaka