Strona główna 0_Slider W geście solidarności z Białorusią. Wiec poparcia na Rynku

W geście solidarności z Białorusią. Wiec poparcia na Rynku [FOTO/VIDEO]

2

„Bez solidarności nie ma wolności” to zdanie w Polsce dobrze znane, które w końcówce lat 90 XX wieku dawało motywację do walki z systemem wielu rodakom. Dzisiaj jest równie popularne na Białorusi, gdzie trwają masowe protesty pokojowe przeciwko rządom Aleksandra Łukaszenki po wyborach z 9 sierpnia. W akcie poparcia mieszkający w Świdnicy Białorusini na czele z Natallią Polkh-Kastsiukowich zorganizowali wiec.

Protesty na Białorusi wybuchły po wyborach prezydenckich, w których ogromne poparcie zdobyła kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouskaja. Oficjalny wynik, który dał miażdżące zwycięstwo Łukaszence, wywołał sprzeciw Białorusinów. Protesty były krwawo tłumione, a opozycjonistów spotkały represje i tortury.

Ciałem w Polsce, sercem na Białorusi

Natallia Polkh-Kastsiukowich wyjechała z Białorusi w 2000 roku. Powodem opuszczenie ojczyzny był brak możliwości pracy w zawodzie spowodowany „prozachodnimi poglądami”. Dzisiejszy wiec jest gestem solidarności z rodakami w kraju – Do niedawna oglądałam, co się dzieje. Przyglądałam się z boku w 2010, 2011, 2016 roku i nie wierzyłam w to, że na Białorusi coś się może zmienić. Do tej pory wszelkie protesty były tłumione, a w naszym narodzie ta iskra zmiany gasła. Teraz jest inaczej. Więcej ludzi wychodzi na ulicę. Wierzę w to, że może być lepiej – mówi organizatorka niedzielnego wiecu, Natallia Polkh-Kastsiukowich.

Teraz, mimo że nie mieszka w Białorusi to całym sercem wspiera protesty w kraju i choć martwi się o rodzinę i przyjaciół, to podziwia ich odwagę – Moja rodzina i znajomi boją się, ale mimo to wychodzą i protestują, bo wiedzą, że gdyby teraz przestali, to wszystko pójdzie na marne. Teraz mi jest wstyd. Oni wszyscy wychodzą na ulicę, ryzykują pobiciem, więzieniem czy nawet śmiercią, a ja siedzę tutaj, jestem bezpieczna i mam spokój. Ten wiec daje mi takie poczucie, że jestem bliżej rodziców, brata, kuzynów. Ta inicjatywa dała mi siłę. Ostatnie dwa tygodnie to karuzela emocjonalna. Raz płakałam, raz się cieszyłam, byłam smutna i wesoła na przemian – dodaję Natallia Polkh-Kastsiukowich.

Akcja poparcia „W solidarności z Białorusią” miała na celu przede wszystkim poinformować iświdniczan o tym, co się dzieje na Białorusi – Zorganizowaliśmy to żeby dać szansę tym, którzy nie mogą z różnych powodów pojechać do Wrocławia czy innego dużego miasta w Polsce. Chcieliśmy również pokazać Polakom co się dzieje w naszym kraju i poprosić o wsparcie, nawet myślenie o naszych rodakach jest doda nam otuchy – mówi na zakończenie Natallia Polkh-Kastsiukowich.

Na zaproszenie opowiedziało kilkadziesiąt osób, w tym dawni opozycjoniści z „Solidarności”. Obecni byli również przedstawiciele lokalnego samorządu.

Obejrzyj relację TU.

/Tekst, foto i video: Artur Ciachowski/

Poprzedni artykułPierwszoligowy Grunwald okazał się lepszy
Następny artykułMistrzowie parkowania [FOTO]