Strona główna 0_Slider Władysław Brodowski świętował 100. urodziny

Władysław Brodowski świętował 100. urodziny [FOTO]

0

Walczył w szeregach Armii Krajowej, działał w powojennym podziemiu, był wielokrotnie odznaczany oraz  wyróżniany – w tym tytułem „Zasłużony dla Świdnicy”, a historia jego życia wskazywana jest jako wzór do naśladowania, mogący stanowić prawdziwą lekcję patriotyzmu. 10 czerwca Władysław Brodowski obchodził swoje setne urodziny. – Wróżono mi, że będę żył długo i tak faktycznie się stało. Tylko lekarze mają ze mną same kłopoty – żartował jubilat, dziękując za życzenia składane na jego ręce przez przedstawicieli samorządu, wojska oraz organizacji patriotycznych.

Władysław Brodowski urodził się 10 czerwca 1920 roku w Lednem, niewielkiej osadzie w powiecie Kostopol, znajdującej się w granicach dawnego województwa wołyńskiego na terenie II Rzeczypospolitej. Gdy wchodził w dorosłość, na Wołyniu odczuwalny był już wzrost napięcia i niepokojów społecznych. Z czasem powołano do życia pierwsze oddziały samoobrony, do których wstąpił. Działał w organizacji „Strzelec”, która prowadziła działalność zwiadowczą oraz zajmowała się kompletowaniem, i przechowywaniem broni. Władysław Brodowski wstąpił w szeregi jednego z pierwszych oddziałów, wówczas formowanego, polskiego podziemia – Armii Krajowej, pod dowództwem kpt. Władysława Kochańskiego, ps. „Bomba”, przez towarzyszy zwanego też „Wujkiem”. Przysięgę złożył w lipcu 1943 roku w Hucie Stepańskiej, przyjmując pseudonim „Górnik”. Jego oddział został wcielony do kompani Franciszka Pukackiego, ps. „Gzyms”. Brał udział w obronie polskiej ludności cywilnej przed napadami U.P.A, w walkach pod Kowlem, w przeprawie nad Bugiem oraz innych działaniach na terenie II RP do czasu rozwiązania jego oddziału w roku 1944. Podczas jednej z akcji został postrzelony w biodro. Już po rozbrojeniu, aż do zakończenia wojny, działał w konspiracji na terenie Lubelszczyzny oraz w innych regionach kraju, służąc sprawie polskiej.

Dwa lata po ustaniu działań wojennych, przebywający na Pomorzu, pan Władysław natrafił na ślad swojej rodziny. Jego rodzice i siostry, wywiezieni wcześniej do Niemiec, osiedlili się w Nowiźnie, obok Dzierżoniowa na Dolnym Śląsku. Postanowił do nich dołączyć i podjął pracę w DZPB – Zakładach Przemysłu Bawełnianego w Dzierżoniowie. W 1950 roku zawarł związek małżeński ze Stefanią, a w roku 1951 urodził się ich pierwszy syn Ryszard (zm. 2001 r.). W 1953 roku Władysław wraz z żoną i synem przeprowadził się do Świdnicy, gdzie na świat przyszli Jadwiga i Jarosław. Lata sześćdziesiąte poświęcił działalności na rzecz swojej dzielnicy – został wybrany na radnego, pełniąc tę funkcję przez dwie kadencje. W tym czasie otrzymał również odznaczenie „XV-lecia Wyzwolenia Dolnego Śląska”. W latach siedemdziesiątych uległ wypadkowi w pracy i z uwagi na podupadające zdrowie zdecydował się przejść na rentę. Mimo tego, w celu zapewnienia bytu rodzinie, podjął się zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin, w fabryce wagonów, WPHW oraz szkole nr 8, wykonując głównie prace konserwatorskie. Na emeryturę przeszedł w latach 80.

Od 1 grudnia 1989 roku należy do Stowarzyszenia Żołnierzy AK, obwód Świdnica, które od roku 1990 działa w ramach Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Władysław Brodowski za swoje zasługi uzyskał wiele odznaczeń, medali i dyplomów. W 1990 roku przyznano mu „Medal Wojska Polskiego” oraz „Krzyż Armii Krajowej”. W 1995 roku został odznaczony „Krzyżem Partyzanckim”. Otrzymał też „Patent Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny”, „Krzyż Pamiątkowy Akcji Burza” oraz medal „Pro Memoria”. W 2001 roku został mianowany na stopień podporucznika Wojska Polskiego przez Prezydenta RP, natomiast w 2016 roku otrzymał tytuł „Zasłużony dla miasta Świdnica”. Jest również członkiem „Korpusu Weteranów”.

Obecnie, wraz z 91-letnią małżonką, mieszka w Świdnicy. Ma ośmioro wnucząt oraz dziewięcioro prawnucząt. Ze względu na stan zdrowia, opiekę nad ojcem sprawują córka Jadwiga i syn Jarosław.

/UM Świdnica, opr. mn/

fot. Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułKoronawirus w powiecie świdnickim. Kolejne wyzdrowienia
Następny artykułŚwiebodzicka pływalnia działa już na dobre. Rekiny powróciły do treningów [DUŻO ZDJĘĆ]