Strona główna Sport Piłka nożna Znakomity mecz i kolejny komplet punktów. Piast rozbity na własnym terenie!

Znakomity mecz i kolejny komplet punktów. Piast rozbity na własnym terenie! [DUŻO ZDJĘĆ]

0

Piłkarski bój pomiędzy Piastem Nowa Ruda a drużyną Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica zapowiadany był jako szlagier 13. kolejki grupy wschodniej IV ligi i z pewnością jeden z ciekawszych pojedynków całej rundy jesiennej. Na boisku gra toczyła się jednak do jednej bramki, a biało-zieloni rozbili gospodarzy na ich własnym terenie!

Na murawie trzeci w tabeli Piast podejmował lidera ze Świdnicy. Bardzo dobrze spisujący się w tym sezonie miejscowi liczyli na kolejne punkty w bieżącej kampanii. Mieli ku temu powody. Noworudzianie dotąd nie przegrali meczu u siebie, a w ostatniej kolejce wysoko pokonali na wyjeździe Sokoła Marcinkowice w wymiarze 5:1. Świdniczanie nie musieli się jednak obawiać i też mieli swoje argumenty w postaci 8 wygranych meczów o stawkę z rzędu i 5 kolejnych spotkań bez straty gola…

 

Od samego początku tempo meczu było bardzo szybkie. Zacięta walka toczyła się na każdym centymetrze boiska i z upływem minut robiła się coraz ostrzejsza. Do prowadzenia zawodów delegowany został I-ligowy arbiter z Kolegium Sędziów z Wrocławia – Damian Sylwestrzak. Można było zatem „spać spokojnie” i być pewnym dobrze poprowadzonego spotkania. Z perspektywy czasu można jednak stwierdzić, że był on jednym z najsłabszych aktorów tego widowiska. To głównie on ponosi odpowiedzialność za nadmierną ostrość w grze zawodników z Nowej Rudy. Coraz bardziej sfrustrowani przebiegiem pojedynku gospodarze nie przebierali w środkach, a niektóre z zagrań były na „pomarańczową” kartkę. W efekcie końcowym żaden z piłkarzy Piasta nie został napomniany nawet żółtym kartonikiem. Takie decyzje arbitra wręcz zachęcały i dawały przyzwolenie rywalom do jeszcze agresywniejszej, a momentami chamskiej gry…

Na szczęście biało-zieloni nie dali wybić się z uderzenia i narzucili swój styl gry, którego się trzymali. Przyjezdni od samego początku skrupulatnie realizowali założenia taktyczne narzucone przez trenera Rafała Markowskiego. Świdniczanie z minuty na minutę podkręcali tempo i już w pierwszych minutach mieli kilka rzutów rożnych. Niestety defensywa Piasta spisała się bez zarzutu. W 15. minucie na wysokości 20. metra bezpardonowo powstrzymywany był bardzo aktywny tego dnia Roland Emeka John. Sędzia odgwizdał rzut wolny, a świetnym uderzeniem popisał się Wojciech Szuba. Na wysokości zadania stanął jednak brazylijski bramkarz Joao Paulo Bueno Rinco. 2 minuty później już skapitulował. Wojciech Szuba świetnie zacentrował piłkę w pole karne, a jeszcze lepiej głową trącił ją Robert Myrta, wyprowadzając polonistów na prowadzenie. W 22. minucie Robert Myrta mógł podwyższyć rezultat spotkania. Nasz ofensywny zawodnik znalazł się oko w oko z golkiperem Piasta, ale piłka po uderzeniu z ostrego kąta ugrzęzła w dłoniach przeciwnika. Nie mogący odnaleźć się zw tym boju noworudzianie zaczynali grać coraz agresywniej. Najpierw brutalnie zaatakowany został nasz bramkarz Bartłomiej Kot, a następnie skrzydłowy Marcos Pauli Baumgarten. Ten drugi dograł pierwszą część do końca, ale nie był w stanie kontynuować meczu w drugiej połowie. Zdaniem arbitra agresywne ataki wyprostowaną nogą nie nadawały się na pokazanie kartek, ale rozjemca udowodnił, że je jednak posiada. W końcówce pierwszej połowy nasi trenerzy Rafał Markowski i Wojciech Wierzbicki walczyli o zdrowie swoich zawodników i zaczęli domagać się wyciągania konsekwencji wobec brutalnych ataków noworudzian. Nic się jednak nie zmieniło, a sami zainteresowani zobaczyli po żółtej kartce. 

 

Druga połowa rozpoczęła się z około 15-minutowym opóźnieniem. W przerwie meczu jeden z kibiców Nowej Rudy przy biernej postawie służb porządkowych wkroczył na boisko i prowokacyjnie ruszył w stronę kibiców gości. Szybko został jednak „sprowadzony na ziemię” – dosłownie i w przenośni. Chwilę później na murawie pojawiła się już jednak kilkudziesięcioosobowa grupa fanów Piasta, lecz drogę na drugą stronę boiska zagrodzili im funkcjonariusze policji. Noworudzcy kibice przez dłuższy czas nie chcieli opuścić placu gry, a spotkanie nie mogło być przez arbitra wznowione. 

W końcu mecz wrócił na właściwe tory, a cała sytuacja nie zmieniła obrazu gry. W 49. minucie świetnie do Rolanda Emeki dograł wprowadzony za Marcosa Pauli Baumgartena, Daniel Orzechowski. Nigeryjski napastnik zdołał przyjąć piłkę, lecz nie był w stanie pokonać bramkarza miejscowych. W 52. minucie Norbert Pierzga nieprzepisowo powstrzymywał w polu karnym Roberta Myrtę, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Żadnych szans golkiperowi nie dał nasz brazylijski stoper Edil De Souza Barros i było już 2:0. Noworudzianie walczyli, ale „bili głową w mur” i nie byli w stanie na poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Bartłomieja Kota. Kilka niezłych, indywidualnych akcji przeprowadził Mateusz Poświstajło, ale to było za mało. Całkowicie trybuny uciszyliśmy w samej końcówce konfrontacji. Najpierw podanie od Kamila Szczygła na gola zamienił Sebastian Białasik, a następnie rezultat ustalił Wojciech Szuba. Wojtek popisał się fantastycznym uderzeniem z bardzo ostrego kąta z rzutu wolnego. To kolejny – trzeci już z rzędu mecz, kiedy to strzela on gola bezpośrednio z rzutu wolnego (Pogoń Pieszyce, Piast Żerniki Wrocław i teraz Piast Nowa Ruda). 

 

Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica wygrała ostatecznie w Nowej Rudzie aż 4:0, notując już jedenaste zwycięstwo w tym sezonie. Warto zauważyć, że w barwach Piasta zagrali m.in. Norbert Pierzga, który grał kiedyś w biało-zielonych barwach, czy też wypożyczony obecnie ze Świdnicy do Nowej Rudy Jakub Filipczak. Trenerem drużyny Piasta jest były szkoleniowiec Polonii-Stali Świdnica, Przemysław Malczyk. Cała trójka liczyła z pewnością na korzystny rezultat, ale tym razem ta sztuka im się nie udała. 

 

Piast Nowa Ruda – Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica 0:4 (0:1)

Świdnica: B. Kot, Ł. Kot (86′ Florian), Barros, Orzech, Paszkowski, Sowa, Szuba, Myrta (89′ Krakowski), Chajewski (78′ Szczygieł), Baumgarten (46′ Orzechowski), Emeka (73′ Białasik).

/MDvR, FOTO: Artur Ciachowski/

Poprzedni artykułUwaga! Niebezpiecznie na placu zabaw [Aktualizacja]
Następny artykułKto wyrzucił śmieci? Praca samotnego ekologa zniweczona