10 miesięcy bezwzględnego więzienia, 4 tys. złotych nawiązki na rzecz świdnickiego schroniska oraz 10-letni zakaz posiadania zwierząt – taką karę orzekł Sąd Okręgowy w Świdnicy w sprawie 34-letniego świebodziczanina, który przez wiele miesięcy bestialsko katował kilkumiesięczną suczkę Astę. Poprzednio sąd niższej instancji skazał Artura P. na 18 miesięcy prac społecznych, jednak od tego wyroku odwołał się zarówno obrońca mężczyzny, jak również prokuratura.
Asta miała zaledwie siedem miesięcy i były to miesiące gehenny. Artur P. nie ucieszył się, gdy konkubina przyniosła psa do domu i swojemu niezadowoleniu dawał wyraz biciem. Z opinii biegłego oraz dowodów w postaci zdjęć rentgenowskich wynikało, że pies doznał licznych złamań. Artur P. bił za to, że pies załatwiał się w domu, a nie załatwiał się dlatego, że nie był wyprowadzany na spacery. Suczka była wychudzona, zaniedbana i przerażona. Złamane łapy całkowicie uniemożliwiały jej poruszanie się.
Zwierzę przed dalszym cierpieniem, a być może nawet śmiercią, uratowała jedna z mieszkanek Świebodzic. To głównie jej zeznania oraz opinia biegłych pozwoliły obciążyć winą Artura P., który w listopadzie 2018 roku został skazany przez świdnicki Sąd Rejonowy na 1,5 roku ograniczenia wolności, w czasie których co miesiąc przez 40 godzin miał wykonywać prace społeczne. Sąd zasądził także od mężczyzny 4 tysiące złotych nawiązki na schronisko dla bezdomnych zwierząt w Świdnicy, wydał 10-letni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt i obciążył kosztami procesu.
Decyzja sądu wywołała oburzenie obrońców praw zwierząt, w tym występującego w roli oskarżyciela posiłkowego Konrada Kuźmińskiego z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Od wyroku odwołał się prokurator, który żądał najwyższego wymiaru kary – 5 lat pozbawienia wolności, a także obrońca Artura P., wnoszący o uniewinnienie.
W środę podczas rozprawy odwoławczej w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zapadł wyrok, w którym świebodziczanin został skazany na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Na poczet kary zaliczony został okres tymczasowego aresztu, w którym mężczyzna spędził 2 miesiące. Podtrzymano także zasądzoną wcześniej nawiązkę oraz zakaz posiadania zwierząt.
/mn/