Wiceprzewodniczący świdnickiej Rady Miejskiej będzie kandydatem Świdnickiego Forum Rozwoju na stanowisko prezydenta Świdnicy. W czwartek Marcin Paluszek potwierdził swój start. Jak mówi, Świdnicy potrzebny jest nowy sternik. – Dzisiejszej wizji miasta, kierunku rozwoju w którym zmierzamy, nie da wyczytać z marketingowych, pijarowych sztuczek i zdjęć pani prezydent, która pozuje w każdej możliwej sytuacji – twierdzi.
– Jesteśmy realną alternatywą dla partii politycznych, które rządzą w wielu miastach – także w Świdnicy. Do chwili obecnej, przez ponad 20 lat, w Świdnicy trwa wojenka pomiędzy dwoma obozami. Z jednej strony mamy obóz Wojciecha Murdzka, Wspólnoty Samorządowej, Prawa i Sprawiedliwości. Z drugiej strony mamy obóz byłego prezydenta Adama Markiewicza, który dzisiaj prowadzony jest przez Beatę Moskal-Słaniewską. Te dwa obozy wciąż prowadzą wojny i walki. A gdzie są w tym wszystkim mieszkańcy, świdniczanie? Mieszkańcy zaangażowaniu w rozwój miasta, mieszkańcy z pasjami i mieszkańcy, którzy wiedzą, jak naprawiać miasto i jak prowadzić miasto w dobrym kierunku – mówi Paluszek.
Jak twierdzi, od ponad dekady pracuje zawodowo w zarządzaniu projektami i ryzykiem, zna się na funduszach europejskich i jako doświadczony specjalista od wsparcia biznesu wie, w jakim kierunku powinna pójść Świdnica. Dodaje przy tym, że czas, który spędził wykonując mandat radnego pozwolił mu inaczej spojrzeć na sprawy i problemy świdniczan. – Jestem gotowy, by przejąć stery i statek o nazwie „Świdnica” skierować na dobre wody. Świdnicy potrzebna jest wizja. Na razie widzimy zarządzanie, które jest okraszone pięknymi fotografiami i machiną propagandową. Ale to za mało. Świdniczanie mają energię i chcą zmieniać miasto. Chcą mieć wpływ na swoje miasto – deklaruje lider ŚFR.
Przedstawił przy tym kilka punktów programu „Świdnica Jutra”, w tworzeniu którego uczestniczyli sami mieszkańcy. – To świdniczanki i świdniczanie pisali ten program. My go złożyliśmy i blisko 100 pomysłów będziemy realizowali już po 21 października – potwierdza Paluszek. – Pierwszą istotną kwestią jest odzyskanie miasta dla mieszkańców. Sprzeciwiamy się zwijaniu budżetu obywatelskiego przez obecne władze i pytamy dzisiaj: dlaczego mieszkańcy nie mają wpływu na decyzje, które się odbywają w mieście. Dlatego stworzymy odpowiednie narzędzia konsultacyjne, znacznie wzmocnimy budżet obywatelski, tak aby grupy wykluczone, mieszkańcy rzeczywiście decydowali o swoim mieście – zapewnia kandydat na fotel prezydenta.
Kolejnym punktem programu ma być skromność nowych władz miasta. – Nie może dochodzić do sytuacji, w której w 58-tysięcznym mieście tworzy się dwór na miarę cesarza w starożytnym Rzymie. Jesteśmy małym miastem, władza powinna być skromna. Dlatego nie wyobrażam sobie, by spółki miejskie, rady nadzorcza i zarządy spółek obsadzane były z klucza partyjnego przez działaczy partyjnych. Ograniczymy składy rad nadzorczych w naszym mieście, zweryfikujemy i zrewidujemy tych członków, którzy obecnie są tylko i wyłącznie w miejskich gremiach nie z uwagi na kompetencje, ale ze względu na znajomości. Skromna władza to podstawa – jesteśmy to winni mieszkańcom – obiecuje Paluszek.
– Wielu moich znajomych, przyjaciół wyjeżdża do większych miast za pracą. Ja także codziennie dojeżdżam do pracy do Wrocławia, ale pomimo tego nie widzę innego miejsca do życia, niż Świdnica. Dlatego trzeba ułatwić młodym świdniczanom warunki do osiedlania się i zostawania w naszym mieście – dodaje. Podkreśla też, że obecna koniunktura gospodarcza w kraju, relatywnie niskie bezrobocie w Świdnicy i środki unijne ułatwiają przeprowadzanie inwestycji. Jego zdaniem oprócz odpowiedzialnego i rozważnego prowadzenie spraw miasta, potrzebna jest spójna koncepcja rządzenia i jasna wizja rozwoju.
– Okręt o nazwie Świdnica jeszcze płynie. Wiatr jeszcze jest sprzyjający. Ale nie wiadomo w jakim kierunku zmierza, a sama załoga czasami sprawia wrażenie upojonej radością i narcyzmem. Pasażerowie są zaniepokojeni. Dzisiejszej wizji miasta, kierunku rozwoju w którym zmierzamy, nie da wyczytać z marketingowych, pijarowych sztuczek i zdjęć pani prezydent, która pozuje w każdej możliwej sytuacji. Bardziej jak zawodowa modelka, niż jak odpowiedzialny sternik poważnego statku. Świdnica to poważne miasto. Świdniczanie to ciężko pracujący, godni ludzie. Nie stać nas na pięć lat dryfu, bo utkniemy na mieliznach, a za horyzontem, może czaić się sztorm. Łódź może zacząć przeciekać. Potrzebujemy wymiany sternika, nowych żagli, nowej załogi, która będzie potrafiła łączyć wszystkich, tak by prowadzić Świdnicę dalej, do lepszego jutra – podkreślają członkowie Świdnickiego Forum Rozwoju.
W wyborach samorządowych w 2014 roku Marcin Paluszek uzyskał mandat radnego. Także wtedy ubiegał się o fotel prezydenta Świdnicy. Jego kandydaturę poparło wówczas 1 930 świdniczan, tj. około 10% głosujących. Swoje szanse w tegorocznych wyborach ocenia optymistycznie i liczy na walkę w II turze. Nie wyklucza przy tym powyborczej współpracy z niezależnymi radnymi i wszystkimi samorządowcami, którzy zechcą pracować dla dobra miasta.
Michał Nadolski
[email protected]