Strona główna 0_Slider „Co wolno wojewodzie…”, czyli polityka reklamowa po świdnicku

„Co wolno wojewodzie…”, czyli polityka reklamowa po świdnicku

12

„Polityka reklamowa” jest jednym ze sztandarowych programów obecnych władz miasta szczególnie promowanych przez prezydent Beatę Moskal-Słaniewską i wiceprezydenta Świdnicy Szymona Chojnowskiego. Coraz więcej przedsiębiorców, usługodawców i handlowców otrzymuje wezwania do zmiany swoich szyldów lub usunięcia reklam. Najwyraźniej ta zasada nie dotyczy partii, do której należy prezydent miasta.

Idea oczyszczenia miasta ze szpetnych reklam jest realizowana pod osobistym nadzorem wiceprezydenta Szymona Chojnowskiego od 2016 roku. Na stronie Urzędu Miejskiego pojawiła się specjalna zakładka, na której znalazły się informacje dotyczące podstaw prawnych podejmowanych działań, proponowane wzory i materiały do reklam umieszczanych w przestrzeni miejskiej. Na stronie pojawiły się także przykłady dobrych praktyk, a w doniesieniach z życia miasta pokazywane są zmiany, jakie zachodzą dzięki podjętym przez obecne władze działaniom.

Do zmian szyldów zmuszani są m.in. drobni usługodawcy i nie ma zgody na kompromis, jak w przypadku niewielkiego zakładu fryzjerskiego przy ul. Długiej 27. Jego właścicielka wnioskowała o zachowanie szyldu, który nad jej zakładem znajduje się od kilkudziesięciu lat. – Był już wtedy, gdy zakład obejmowała moja mama, można go zobaczyć na zdjęciach z lat 80-tych XX wieku, które władze miasta zamieściły w oknach kamienic w Rynku. Niewykluczone, że rama pochodzi jeszcze z czasów przedwojennych – mówi mistrzyni fryzjerstwa i dodaje, że była gotowa zdjąć czerwoną okleinę, odnowić i przywrócić wcześniejszy charakter szyldu.

To metalowa solidna rama, wpuszczona głęboko w ścianę kamienicy. W tej ramie są szyby, pod którymi znajdował się pierwotny napis. Otrzymałam negatywną odpowiedź na mój wniosek. Teraz nie tylko muszę na własny koszt zamawiać nową reklamę zgodną z restrykcyjnymi wymogami konserwatora, ale także wyremontować ścianę, z której będzie usuwany obecny szyld. Rozumiem, że władze miasta chcą, żeby było ładnie, ale dlaczego nie ma programu wsparcia takich zmian? Przecież to nie ja montowałam obecny szyld! Mam czas tylko do końca roku, żeby wykonać nowy szyld. Dla mnie to poważny wydatek.

Systematyczne i zdecydowane działania urzędników w ramach „polityki reklamowej” stały się głównym tematem spotkania szefów gmin z tzw. „sieci progresywnych”, do którego doszło w Świdnicy pod koniec stycznia 2018 roku.  Pomysł Świdnicy chwalił prezydent Słupska, obecnie polityk aspirujący do założenia własnego ruchu, Robert Biedroń. Opis działań znalazł się na oficjalnej stronie Słupska. Jest tam m.in. akapit przeniesiony wprost ze strony UM w Świdnicy: „Z racji reprezentacyjnej roli, jaką pełni Rynek wraz z otoczeniem, będący wizytówką Miasta i miejscem integracji społecznej mieszkańców oraz z uwagi na jego wartość historyczną (obszar historyczny Świdnicy wpisany do rejestru zabytków), szczególna troska i uwaga w pierwszej kolejności skierowana została właśnie na ten obszar.” Czy szczególna troska i uwaga nie obejmuje budynku należącego do miasta w samym jego sercu, w tzw. bloku śródrynkowym? Czy partię, do której należy prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska, obowiązują inne niż wszystkich zasady? Sojusz Lewicy Demokratycznej zaznaczył swoją obecność w nowej siedzibie, przeniesionej z modernizowanej kamienicy Rynek 39 do sąsiedniej pod numerem 38. Na oknach został zawieszony plastikowy baner. W centrum równie szpetny szyld trudno znaleźć.

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]

 

 

Poprzedni artykułMaraton grozy [Rozstrzygnięcie konkursu]
Następny artykułProkuratura wszczyna śledztwo ws. billboardu szkalującego świdnicki sąd