Jesteśmy spadkobiercami bohaterów. My dzisiaj nie musimy umierać, ale czy umiemy pięknie żyć? – pytał harcmistrz Piotr Pamuła podczas spotkania, upamiętniającego 74. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Na placu Grunwaldzkim przed 17.00 popłynęły powstańcze piosenki, zapłonęły znicze, a w godzinę W zawyły syreny.
Powstańców postanowili upamiętnić harcerze ze świdnickiego Hufca ZHP im. Szarych Szeregów. Hm. Pamuła przypomniał najważniejsze fakty, związane z powstańczym zrywem stolicy Polski w 1944 roku. Wspominał pragnienie wolności, które towarzyszyło młodym ludziom i ofiary. Z rąk Niemców zginęło wg różnych szacunków od 120 do 200 tysięcy ludzi. Zryw zakończył się zrównaniem Warszawy z ziemią. – Nie nam oceniać – podkreślał Piotr Pamuła. Komendantka Hufca, hm. Mariola Pamuła, zachęcała do zapalenia światełek pamięci, które ułożyły się w znak kotwicy. W uroczystości uczestniczyła Grupa Rekonstrukcji Historycznych Świdnica, prowadzona przez Krzysztofa Dworenko-Dworkina. Podobny hołd harcerze wspólnie z mieszkańcami oddali również przed rokiem. Tym razem, po raz pierwszy, pojawiły się władze miasta – prezydent Beata Moskal-Słaniewska z zastępcą Szymonem Chojnowskim oraz przewodniczący Rady Miejskiej Jan Dzięcielski.
asz
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński