Czy malowniczo położona linia kolejowa, łącząca Świdnicę z Jedliną-Zdrój, doczeka się reaktywacji? Ostatni rozkładowy pociąg pasażerski jechał tędy niemal 30 lat temu. Na kolejny trzeba będzie poczekać jeszcze kilka lat. Chociaż udało się znaleźć chętnych do remontu linii, to nawet najtańsza ze złożonych ofert znacznie przewyższyła budżet kolejarzy.
Od kilku lat toczyła się dyskusja nad przywróceniem ruchu pasażerskiego na całej linii kolejowej nr 285, łączącej Wrocław, Sobótkę, Świdnicę i Jedlinę-Zdrój. Po długich przygotowaniach PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiły przetarg na zaprojektowanie i wykonanie przebudowy odcinka Świdnica Kraszowice – Jedlina-Zdrój.
– To linia o dużym potencjale dla lokalnych mieszkańców, turystów oraz miłośników kolei. Szacunkowy koszt tej inwestycji to blisko 90 mln złotych. Planujemy zakończenie prac na koniec 2020 roku – mówił Bohdan Ząbek z PKP PLK. Tym samym pociągi miały powrócić na trasę w 2021 roku.
Nie wiadomo, czy uda się dotrzymać tego terminu. Tydzień temu PKP PLK ogłosiło, że w przetargu złożono dziewięć ofert od wykonawców zainteresowanych rewitalizacją kolejowej trasy. Najtańsza z nich, złożono przez spółkę DOLKOM, opiewa na niemal 110 mln złotych. To o 20 mln złotych więcej niż planowali wydać kolejarze. Chociaż PKP PLK wciąż analizuje możliwość przeznaczenia większych środków na wykonanie remontu, nie jest wykluczone, że obecny przetarg w tej sprawie zostanie unieważniony. To mogłoby oznaczać konieczność ogłoszenia nowego przetargu i przesunięcia całego harmonogramu inwestycji.
Michał Nadolski
[email protected]