Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział w czwartek, że do Sejmu trafi projekt ustawy w sprawie cięć wynagrodzeń dla parlamentarzystów, a także dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. – To działanie polityczne i populistyczne – twierdzi starosta powiatu świdnickiego. Wtórują mu inni lokalni samorządowcy.
Podczas zwołanej w Warszawie konferencji prasowej Jarosław Kaczyński odniósł się do kontrowersyjnej kwestii premii wypłaconych w ostatnich latach ministrom. Zapowiedział też działania prowadzące do rezygnacji z tych premii. – Do polityki nie idzie się dla pieniędzy – zadeklarował Kaczyński, przedstawiając przy okazji kolejne propozycje, mające na celu obniżenie wynagrodzeń politykom. – Zostanie złożony do laski marszałkowskiej projekt obniżenia o 20% pensji poselskich i senatorskich – mówił prezes PiS. Na tym nie koniec planowanych zmian. – Chcemy wprowadzenia nowych limitów dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków, starostów i ich zastępców – dodał Kaczyński. To oznacza, że po kieszeni dostanie spore grono samorządowców.
Propozycja odbiła się głośnym echem w całym kraju. – Słyszałem o tej zapowiedzi, ale nie będę jej komentował – deklaruje burmistrz Strzegomia, Zbigniew Suchyta. Głosu w sprawie cięcia wynagrodzeń woleli nie zabierać także burmistrz Żarowa – Leszek Michalak, oraz prezydent Świdnicy – Beata Moskal-Słaniewska. Są jednak samorządowcy, którzy głośno mówią, że pomysł partii rządzącej nie należy do najlepszych.
– Kowal zawinił, cygana powiesili – twierdzi Teresa Mazurek, wójt Gminy Świdnica, odnosząc się do kwestii premii przyznawanych członkom rządu oraz propozycji cięć wynagrodzeń. – Świat tego nie widział, by premier sam sobie przyznawał nagrodę. To wizerunkowy problem dla partii rządzącej, która teraz próbuje scedować część winy na samorządy. To populistyczna zagrywka, którą jestem zbulwersowana – dodaje.
– Chcąc poprawić wizerunek partii atakuje się inne grupy, w tym samorządy – mówi Mazurek. Wtóruje jej starosta powiatu świdnickiego. – To odbicie piłeczki w stronę samorządu, po tym jak rządzący popełnili własne błędy – twierdzi Piotr Fedorowicz, również podkreślając, że propozycja PiS jest działaniem „politycznym i populistycznym”.
– Nie zarabiamy Bóg wie jakich pieniędzy. W przeciwieństwie do parlamentarzystów – czy też członków Rad Nadzorczych państwowych spółek – wójtowie, burmistrzowie i prezydenci ponoszą jednoosobową odpowiedzialność za działalność swoich jednostek. Jesteśmy rozliczani z każdego błędu – podkreśla Mazurek. Jak dodaje, jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się o podwyżkach dla samorządowców, a teraz doszło do nagłego zwrotu i dyskusji nad obniżkami. – Praca wójtów, burmistrzów i prezydentów nie jest wcale łatwiejsza niż ministrów i wiceministrów – dodaje z kolei Fedorowicz.
Wójt Gminy Świdnicy ma także inne wątpliwości związane z proponowaną ustawą o ograniczeniu wynagrodzeń. – Kto będzie chciał stawać do wyborów samorządowych? Będą to ludzie przypadkowi, nieprzygotowani do tej roli. Podobnie jak na szczeblu centralnym, także w samorządach powinny być godne wynagrodzenia, ponieważ gwarantuje to rozwój na poziomie lokalnym – mówi.
Niektórzy z lokalnych polityków dostrzegają w pomyśle przedstawionym przez Jarosława Kaczyńskiego próbę zniechęcenia obecnych włodarzy, nie należących do rządzącej partii. – Znam samorządowców, którzy na złość prezesowi Kaczyńskiemu będą pracować nawet za darmo – ironizuje Zygmunt Worsa, wicestarosta powiatu świdnickiego.
***
Wynagrodzenie wójta, burmistrza lub prezydenta miasta ustala rada gminy w uchwale, wynagrodzenie starosty – rada powiatu, a marszałka województwa – sejmik wojewódzki.
Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych maksymalne wynagrodzenie wójta, burmistrza, prezydenta miasta nie może być większe niż siedmiokrotność kwoty bazowej. Kwota bazowa decydująca o wysokości wynagrodzeń wójtów, burmistrzów i prezydentów miast to w 2018 roku 1789,42 zł. Taka kwota bazowa oznacza, że maksymalne wynagrodzenie wójta, burmistrza, prezydenta miasta i starosty w tym roku to 12,5 tys. złotych, do czego nie wlicza się tzw. trzynastki i nagrody jubileuszowej.
Ponadto, jako pracownicy samorządowi, mogą oni otrzymać: dodatek za wieloletnią pracę, nagrodę jubileuszową oraz jednorazową odprawę w związku z przejściem na emeryturę lub rentę z tytułu niezdolności do pracy; dodatkowymi świadczeniami mogą być także: dodatek funkcyjny i specjalny.
Według oświadczenia majątkowego złożonego w kwietniu 2017 roku, roczny dochód wójt Gminy Świdnica z tytułu wynagrodzenia wyniósł ponad 194 tys. złotych. Starosta powiatu świdnickiego, Piotr Fedorowicz zarobił w tym czasie nieco ponad 160 tys. złotych. Jego zastępca, Zygmunt Worsa za pracę w starostwie otrzymał nieco ponad 228 tys. złotych. Roczne wynagrodzenie burmistrza Strzegomia wyniosło z kolei ponad 155 tys. złotych, zaś burmistrza Żarowa – 175 tys. złotych. Prezydent Świdnicy za pracę w urzędzie otrzymała wynagrodzenie w wysokości około 170 tys. złotych.
/mn/