Strona główna 0_Slider Woda miała być droższa, a nie jest

Woda miała być droższa, a nie jest

7

Od stycznia o 2,71% miały wzrosnąć ceny za wodę i odprowadzanie ścieków w Świdnicy. Decyzję podjęli radni, uchwała weszła w życie, a mimo to ceny zostały na poziomie z 2017 roku. Jak wylicza ŚPWiK, wpływy będą nawet o 300 tysięcy złotych niższe niż zakładano. Taryfa ma się zmienić, ale kiedy i jak?

Radni o zmianie cen wody zadecydowali 24 listopada 2017 roku, tymczasem 3 dni później została opublikowana nowelizacja o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, która miała wejść w życie 11 grudnia. – Nowelizacja w części dotyczącej przepisów przejściowych wprowadziła kompletne zamieszanie – ustawodawca zapomniał, że Rada Gminy w oparciu o stare prawo będzie w stanie podjąć uchwałę o przyjęciu nowej taryfy. Założył wyłącznie sytuację, że jeżeli Rada Gminy w terminie 45 dni od dnia złożenia wniosku przez przedsiębiorstwo wodociągowe nie podejmie uchwały w sprawie taryf z wniosku, to taryfy z tego wniosku wchodzą w życie z dniem 11 grudnia – informuje Witold Tomkiewicz, rzecznik prasowy ŚPWiK. Mimo że uchwała została podjęta zgodnie z prawem, nie zakwestionował jej ani nie unieważnił wojewoda, zapisy pozostały martwe.

Przedsiębiorstwo nie zdecydowało się na stosowanie taryf przyjętych przez radę. – Sztab prawników z Izby Wodociągi Polskie podniósł istotną kwestię stosowania nowo przyjętych taryf. Twierdzą oni na podstawie analizy przepisów prawa, że stosowanie uchwalonych w końcówce roku taryf może spotkać się z zarzutem zawyżania cen ze strony regulatora czyli Wód Polskich, zawyżania rozumianego w oderwaniu od ekonomicznych analiz, jako wyłączny fakt podniesienia cen. Choćby o jeden grosz. A taki zarzut zagrożony jest sankcją karną w wysokości 15% rocznych przychodów przedsiębiorstwa, co w przypadku świdnickiej spółki mogłoby wynieść 3,8 mln złotych. W nowej ustawie nie zastosowano żadnej sankcji za zaniżanie cen, zatem wniosek dla zarządu ŚPWiK mógł być tylko jeden – tłumaczy rzecznik.

Przedsiębiorstwo oszacowało, że przy zastosowaniu taryf z ubiegłego roku wpływy do kasy będą o około 300 tysięcy złotych niższe, co – jak podkreśla  rzecznik, jest mniejszą stratą niż blisko 4 miliony złotych kary, która mogłaby grozić za niestosowanie się do zapisów ustawy.

Ustawodawca nałożył na przedsiębiorstwa wodociągowe obowiązek opracowania nowych taryf na kolejne trzy lata, jednak przepisy są niespójne i trudno podać w tej chwili zarówno jak zmienią się ceny, jak i termin wprowadzenia nowych stawek. Zmiany mogą nastąpić w kwietniu lub maju.

– Uważam, że przez rok, może dwa będziemy poruszać się po omacku, ale mam nadzieję, że pojawią się szybko wyjaśnienia i wytyczne co do stosowania przepisów, których szczegółowość, konkretność oraz możliwość stosowania pozostawia wiele do życzenia – mówi Jacek Sochacki, prezes ŚPWiK. Wystarczy wspomnieć, że jeszcze w zeszłym roku za gospodarkę wodno-ściekową odpowiedzialne było Ministerstwo Gospodarki, pod koniec ubiegłego roku Ministerstwo Ochrony Środowisko, a od tego roku ministerstwem właściwym jest Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

– Brak nowych cen w trudnej do przewidzenia perspektywie czasu ma wpływ na poziom dochodów, ale nie wpływa na zakres zadań inwestycyjnych, co najwyżej na harmonogram ich realizacji – zapewnia prezes Sochacki.

/opr. asz/

Poprzedni artykułSpektakl „Ostra jazda” w Świdnicy [KONKURS]
Następny artykułWpadł na sygnalizator. Był nietrzeźwy