W odważnym i jakże zachęcającym wydaniu tańcząc, śpiewając i grając wystąpili alchemicy w jubileuszowym, 10. już w swojej artystycznej działalności przedstawieniu. Inspirowani międzywojennym warszawskim teatrem rozrywkowym zaserwowali publiczności zaskakującą wariację znanych przebojów ludowych, biesiadnych i kabaretowych. Damsko-męskie spojrzenie na miłość i codzienność w spektaklu „Qui pro quo” z piękną muzyką na żywo z pewnością uwiodło niejednego widza.
Po wyśmienitej, pełnej absurdu komedii „Sekretne życie tygrysów łazienkowych”, inspirowanej jednoaktówką Sławomira Mrożka, pochodzący ze Świdnicy aktor Narodowego Teatru Starego w Krakowie Juliusz Chrząstowski, odpowiedzialny za scenariusz i reżyserię po raz kolejny zaskakuje i uwodzi świdnicką publiczność absolutnym novum. Tym razem z instruktorem ruchu scenicznego Tomaszem Dajewskim i muzykiem Dariuszem Jarosem stworzył widowiskowy kabaret w świdnickiej odsłonie. Okazją do postawienia przed dorosłymi alchemikami dużego taneczno-wokalnego wyzwania był okrągły jubileusz świdnickiej grupy teatralnej.
Jak sobie poradzili? W jubileuszowym spektaklu „Qui pro quo” inspirowanym międzywojennym teatrzykiem dorośli alchemicy zaserwowali publiczności wyjątkową wariację znanych przebojów ludowych, biesiadnych i kabaretowych w oryginalnych wersjach. Do wspólnej zabawy zachęcali tańcząc, śpiewając i grając w rytm pięknej muzyki na żywo w wykonaniu Dariusza Jarosa. W taneczno-wokalnym widowisku odsłaniali damsko-męskie spojrzenie na miłość i codzienność, a wszystko doprawiali odpowiednią dawką humoru.
To już 10 lat dorosłych alchemików
Grupa dorosłych zawiązała się w 2008 roku, w ramach projektu „Alchemii Teatralnej”, której twórcami byli aktor Juliusz Chrząstowski oraz realizujące liczne inicjatywy kulturalne – Halina Szymańska i Bożena Kuźma ze Świdnickiego Ośrodka Kultury.
– Widząc ducha w narodzie, wpadliśmy na pomysł, że trzeba utworzyć grupę dorosłych. Nie pamiętam, kto jako spiritus movens ten pomysł jako pierwszy wypowiedział. Nie mniej bardzo mnie ucieszył i od razu go podchwyciłem. Prezentując na pierwszej próbie scenariusz, a była to składanka, pamiętam, że wszyscy aktorzy z pierwszej grupy, choć bardzo chcieli go zrealizować, to nie do końca wierzyli, że to co jest na papierze uda się na scenie. Sukces tej pierwszej premiery, pojawienie się fanów i kibiców spowodował, że wszystko ruszyło swoim torem – wspominał Juliusz Chrząstowski, dramaturg i reżyser spektakli alchemików.
Skład grupy tworzą do dziś ludzie powszechnie znani w Świdnicy, w tym dyrektorzy szkół i świdnickich przedsiębiorstw, nauczyciele czy animatorzy kultury. To właśnie oni nie szczędzą swojego czasu, energii i pasji, by pod koniec każdego roku przygotować teatralną premierę. W procesie twórczym pomagają im niezmordowani instruktorzy, w tym m.in. szlifujący ruch sceniczny alchemików Tomasz Dajewski, troszczący się o muzykę Dariusz Jaros oraz dbający o warstwę tekstową i kształt spektakli Juliusz Chrząstowski.
– Po każdej premierze widzowie, którzy do mnie przychodzili, mówili, że fantastycznie rozwija się twoja grupa, że występujący dorośli zmieniają się, nabierają ogłady, pojawiają się coraz mocniejsze głosy i świadomość ciała. Takie głosy słyszę co roku, co też z drugiej strony zobowiązuje do stawiania wyżej poprzeczki grupie. Nie chodzi o to, by było za każdym razem trudniej, ale o zmianę dramatu, poetyki, poczucia humoru, rodzaju teatru. Chodzi o różnorodność, która ma być atrakcyjna zarówno dla grupy, jak i widzów – dodaje Juliusz Chrząstowski.
Dorosłych alchemików świdnicka publiczność miała okazję zobaczyć w dziesięciu różnych odsłonach. Wśród spektakli przez nich prezentowanych od 2008 roku znalazły się „Sztuka, ach sztuka” , „Fioletowa krowa”, „Romanse i papierosy”, „Królik Królik”, „Nasza klasa trzecia be”, „Romek i Julka 1983”, „Gwałtu co się dzieje” i „Sekretne życie tygrysów łazienkowych”. Wszystkie przedstawienia cieszyły się u widzów wielką popularnością, a bilety były wyprzedane długo przed premierami.
– Wszystkie spektakle łączą ludzie, ich zapał, ich pasja i to, że im się to nie znudziło i chcą to robić jako pewnego rodzaju odskocznie. To bardzo wiele ich kosztuje, ale jednak to robią, bo jest to dla nich artystyczna przygoda – podkreśla reżyser. A co przyniesie przyszłość? – Chcemy dalej działać. Na razie jest „Qui pro quo”, a co w przyszłości – będziemy się zastanawiać później – dodaje.
Spektakl „Qui pro quo”, który miał swoją premierę 17 grudnia widzowie obejrzą jeszcze dziś i 20 grudnia. Niestety, wszystkie bilety zostały już wyprzedane.
Tekst: AN
Zdjęcia: Artur Ciachowski