Straż Pożarna, Straż Miejska i policja zostały wezwane pod wieżę ratuszową w Świdnicy. Powodem było niebezpieczne zachowanie mężczyzny, który na wysokości kilkudziesięciu metrów usiadł na balustradzie i przełożył nogi na zewnętrzną stronę.
Siedział i śpiewał „Pszczółkę Maję”, a potem krzyczał, że chce zobaczyć Wrocław – opowiadają świadkowie. Na widok radiowozu Straży Miejskiej zszedł z balustrady. Bez problemów mężczyznę udało się zwieźć na dół, jednak w holu wieży zaczął się wyrywać. Policjanci poradzili sobie i sprawnie doprowadzili mężczyznę do radiowozu.
Jak się okazuje, to znany straży miejskiej 39-latek, który od jakiegoś czasu przebywa w Świdnicy. Jest bezdomny i prawdopodobnie ma problemy psychiczne, ale nie przyjmuje żadnej pomocy. Nic nie wskazywało na to, by był pd wpływem alkoholu.
/red./