Zupełną nowością w zbliżającym się wiosennym cyklu „Wieczorów z kinem rosyjskim” będzie prezentacja filmów dokumentalnych. Jak stwierdza pomysłodawczyni i prowadząca wydarzenie, pochodząca z Rosji Natalia Nikolska, żona proboszcza parafii prawosławnej w Świdnicy i psalmistka, dokument pozwala głębiej przyjrzeć się życiu i myśleniu Rosjan. Najnowszy blok filmowy rozpoczyna się 20 kwietnia, tym razem jego tematem będą „Kobiety w kinie rosyjskim”. Oprócz filmów planowane są także spotkania z twórcami.
Z Natalią Nikolską rozmawia Agnieszka Nowicka
„Wieczory z kinem rosyjskim” pani autorstwa kontynuowane są w Świdnicy od wielu lat. Skąd pomysł na cykl?
– Kulturalna inicjatywa powstała około 6 lat temu, w luźniej rozmowie z panem Andrzejem Protasiukiem, pomysłodawcą chociażby Dni Fotografii. Była to wymiana zdań na temat tego, co dobrego jest w rosyjskiej kulturze. Doszliśmy do wniosku, że czymś ciekawym byłoby pokazanie filmów, stworzonych przez Rosjan. Będąca wówczas na stanowisku dyrektora świdnickiej biblioteki, Adriana Miara przyjęła pomysł z entuzjazmem i otwarła drzwi instytucji kulturalnej. Gdy techniczna i formalna strona została dopracowana, pozostało jedynie ułożenie formuły spotkań. Zdecydowaliśmy się na 5, 6 filmów w sezonie, które łączy problematyka filmów lub temat związany chociażby z historią kina lub jakąś postacią – reżyserem lub aktorem.
Jakie na przestrzeni lat prezentowała pani tematy kinematografii rosyjskiej?
– Zaczęliśmy od kina niemego. Później pokazywaliśmy dramaty, komedie oraz bajki. Filmy ułożone zostały blokami, by można było zobaczyć przekrój, jak na przykład w ciągu kilku lat zmieniał się pożądany wizerunek kobiety, w kim one się zakochują, jak kochały w latach 30-tych czy jaką kobietę chcieli widzieć na ekranie widzowie w latach 90-tych. Ciekawe jest obserwowanie, co się dzieje w kinie, jak na przykład zmienia się bohater pozytywny, negatywny.
Czy wiedzę o kinie pogłębiała pani podczas nauki?
– Moim pierwszym wykształceniem jest filologia rosyjska, a drugim – teatr. Specjalizowałam się w formach otwartych jak happening czy performance. Są to zupełnie inne dziedziny, nie mające związku z kinem. Nawet aktorstwo jest inne w teatrze i w filmie. Natomiast pomocą służą mi znajomi ze studiów, czy to w doborze repertuaru, czy chociażby ciekawych informacji na temat powstawania danego filmu. Tylko oni łączą mnie ze światem kina.
Skąd pani pozyskuje filmy rosyjskie?
– Sytuacja jest ograniczona ze względu na prawa autorskie, ale w naszym przypadku jest pomyślna współpraca z Rosyjskim Centrum Nauki i Kultury w Gdańsku. Przy gdańskim ośrodku działa Klub miłośników kina rosyjskiego „Horyzont”,który prowadzi Karina Makarewicz, ma ona ogromne rozeznanie w tym, co się dzieje w kinie. Klub praktycznie co tydzień prezentuje nowe filmy. To właśnie RCNK udostępnia nam w sezonie 3-4 filmy.
Jak będzie wyglądał tegoroczny cykl spotkań z kinem rosyjskim? Jakie pokazy pani przygotowała?
– Na wiosnę planuję blok filmów związany z kobietami w kinie – kobieta jako pomysłodawczyni filmu, architekt wirtualny czy po prostu w centrum uwagi reżysera – mężczyzny. Będzie to wyjątkowy cykl, bo wspólnie z widzami spotkamy się już po raz 10. W tym roku po raz pierwszy pokażemy dokumenty. Będzie to film Olgi Stołpowskiej „Rok literatury”. Będzie to okazja, by dać odpowiedź na często zadawane mi pytanie – o czym Rosjanie tak naprawdę myślą? Jak żyją? Film mierzy się z tymi pytaniami. Jeśli nie osobiście, to na skype’ie świdnicka publiczność będzie miała okazję poznać reżyserkę. Drugi film związany jest z Izabelą Cichońską, która bardzo dobrze mówi po rosyjsku i pracowała nad współprodukcją rosyjsko-bułgarską „On drakon”. Iza jako architekt, tworzyła zamek smoczy w filmie. Zgodziła się przyjechać do Świdnicy, opowiedzieć i pokazać nam, jak wygląda praca na planie od kuchni.
Tekst: Agnieszka Nowicka
Zdjęcia: Robert Kukla