Strona główna 0_Slider Sędziowie łączą siły przeciwko zmianom w Krajowej Radzie Sądowniczej

Sędziowie łączą siły przeciwko zmianom w Krajowej Radzie Sądowniczej [WYWIAD]

3

Możemy zachowywać się tak jak powinniśmy: zgodnie ze złożoną przysięgą być wiernym Konstytucji, prawu i swojemu sumieniu, i stosować to prawo jak należy bez względu na konsekwencje z tym związane. I nie brać udziału w nowym KRS-ie, bo  zgoda na kandydowanie do ciała, które jest niekonstytucyjne, jest złamaniem przysięgi sędziego i powinna stać się powodem wszczęcia wobec sędziego postępowania dyscyplinarnego – świdnicki sędzia Jerzy Dydo z mocnym głosem wchodzi do krajowego forum sędziów.

Zdecydowana większość sędziów Sądu Okręgowego w Świdnicy wzięła udział w zebraniu, na którym podjęto uchwałę o włączeniu się do forum sędziowskiego. Ma to być wspólny, reprezentatywny głos środowiska w dyskusji nad planowanymi zmianami w Krajowej Radzie Sądowniczej. Choć, jak przyznają sami sędziowie, trudno mówić o dyskusji, bo dotychczas samych sędziów inicjator zmian, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, o nic nie pytał. Jak zapewnia sędzia Agnieszka Połyniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy, zebranie w żaden sposób nie zakłóciło pracy sądu ani nie było powodem odwoływania rozpraw.

W całej Polsce w południe zostały zwołane zebrania, które – jak podkreślają sędziowie – nie były akcją protestacyjną czy strajkiem, ale wcześniej zwołanym posiedzeniem, na którym podejmowano wspomnianą uchwałę. Działanie to miało wymiar symboliczny. Sędziowie ostzregają, że zmiany w Krajowej Radzie Sądowniczej, a także w funkcjonowaniu sądów powszechnych, są prostą drogą do upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości z pogwałceniem Konstytucji RP. Środowisko chce mówić jednym głosem, stąd pomysł powołania Forum Sędziów, w skład którego wejdzie 441 przedstawicieli sądów wszystkich szczebli, w tym 318 sędziów sądów rejonowych, 90 sądów okręgowych i 30 sądów apelacyjnych. Świdnicki Sąd Okręgowy reprezentować będą sędzia Jerzy Dydo i sędzia Krzysztof Płudowski. Sędzią odpowiedzialnym za kontakty z mediami został Mariusz Górski.

Działania środowiska sędziowskiego nie mają precedensu. Dlaczego zostały podjęte? O tym w rozmowie Agnieszki Szymkiewicz z sędziami Sądu Okręgowego w Świdnicy Sabiną Szlichtą i Jerzym Dydo.

Dlaczego właśnie teraz, właśnie dziś doszło do zebrań o tej samej porze we wszystkich sądach w Polsce?

Sabina Szlichta: 20 marca tego roku odbyło się zebranie przedstawicieli zgromadzeń ogólnych sędziów okręgu oraz sędziów sądów apelacyjnych. Zebranie to podjęło uchwałę, zwracając się do stowarzyszeń sędziowskich o utworzenie forum współpracy przedstawicieli samorządu sędziowskiego. Jednocześnie to zebranie zwróciło się do prezesów sądów o zwołanie zebrań sędziów sądów powszechnych na dzień 20 kwietnia o godzinie 12.00 w celu wyboru sędziów do udziału w pracach forum oraz do wyłonienia sędziego odpowiedzialnego za kontakty z mediami. Podkreślenia wymaga fakt, że te zebrania dzisiejsze to wynik uchwały podjętej miesiąc wcześniej przez najbardziej reprezentatywny organ samorządu sędziowskiego, bo ten organ skupia sędziów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych z całego kraju. Z mocy art.13 ust. 5 ustawy o KRS (Krajowej Radzie Sądowniczej, przyp. red.), która jeszcze funkcjonuje, zebranie przedstawicieli mozę podejmować uchwały dotyczące problemów pojawiających się w działalności sądów powszechnych. To jest geneza dzisiejszych zebrań. Procedowana w sejmie ustawa o zmianie ustawy o KRS przewiduje właśnie likwidację zebrania sądów i to wzbudziło niepokój i skłoniło nas do tego, by podjąć próbę zorganizowania reprezentatywnego przedstawicielstwa wszystkich sędziów.

Jerzy Dydo: Po zmianach, jeśli zostałyby one uchwalone, tego przedstawicielstwa by nie było, stąd zebranie wyłaniające reprezentantów do forum. Często politycy podnoszą, że stowarzyszenia, które działają w imieniu sędziów, są niereprezentatywne, że tylko część sędziów jest ich członkami, tak więc nie ma powodów, by się z nimi liczyć. Musieliśmy podjąć działania, których efektem stało się wyłonienie reprezentatywnego przedstawicielstwa.

Co państwa najbardziej niepokoi w zmianach, które forsuje minister sprawiedliwości?

Jerzy Dydo: Zmiana KRS dotyczy sądów wprost, dlatego że KRS ma decydujący głos w obsadzaniu stanowisk sędziowskich. Wiadomo, że w obecnym systemie prawnym, zgodnym z Konstytucją, to sędziowie w KRS-ie mają większość i ich zdanie jest decydujące. Są tam oczywiście politycy, którzy zresztą nie bardzo chcą brać udział w posiedzeniach KRS-u, bo to wymaga czasu i nakładu pracy, ale ich rola jest ograniczona.  Natomiast obecna zmiana spowoduje, że sędziów do KRS-u będą wybierać politycy, co jest niezgodne z konstytucją, która jasno określa skład rady sądowniczej. A już pomysły tworzenia dwóch izb w KRS-ie i pomysł na wprowadzenie decydującej rola marszałka sejmu jest zupełnie pozakonstytucyjne!

Sabina Szlichta: Wymiar sprawiedliwości powinien być niezależny od polityki. To podkreślają w zasadzie wszyscy, a ten polityczny wpływ na sędziego… rodzą się obawy, że sejm będzie wybierał tylko „swoich” sędziów. Może to duże uproszczenie, ale tak może się stać.

Czy można zatem obawiać się, że po takich zmianach wyroki będą wymuszane przez aktualnie rządząca opcję polityczną, zgodnie z jej oczekiwaniami?

Jerzy Dydo: Nie w tym rzecz. Jeżeli KRS w proponowanym kształcie miałby decydować o wyborze sędziów, to do sądów mogą trafiać ludzie, o których będzie można od początku mówić, że są z nadania politycznego i że oni mogą nie być bezstronni.

Sabina Szlichta: Chodzi także o postrzeganie przez społeczeństwo, które będzie uważało, że środowisko sędziowskie jest „skażone” polityką.

Jerzy Dydo: Ci ludzie, którzy przyjdą, mogą wiązać swoją karierę z jakimś ugrupowaniem politycznym, bo ich wybrało. To jest niedopuszczalne w przypadku sądownictwa.

Widzą państwo jakieś szanse, by środowisko sędziowskie zyskało jakikolwiek wpływ na podejmowane obecnie decyzje? W przypadku Trybunału Konstytucyjnego wszelkie protesty na nic się zdały, obecnie rządząca partia zrobiła dokładnie to, co chciała i na dodatek nie widzi problemu.

Jerzy Dydo: Możemy o tym mówić, to jest nie tylko nasze prawo, ale i obowiązek. Ale tak jak pani stwierdziła, ugrupowania polityczne, które teraz rządzą, w ogóle nie biorą pod uwagę głosów w tym zakresie i robią rzeczy, które według nich są dobre, a w rzeczywistości są sprzeczne z Konstytucją. My tak naprawdę wpływu dużego na to nie mamy. Możemy zachowywać się tak jak powinniśmy: zgodnie ze złożoną przysięgą być wiernym Konstytucji, prawu i swojemu sumieniu, i stosować to prawo jak należy bez względu na konsekwencje z tym związane. I nie brać udziału w nowym KRS-ie, bo  zgoda na kandydowanie do ciała, które jest niekonstytucyjne, jest złamaniem przysięgi sędziego i powinna stać się powodem wszczęcia wobec sędziego postępowania dyscyplinarnego. To jest bardzo radykalne, ale tak uważam. Niewyobrażalne jest, żeby sędzia brał udział w organie niekonstytucyjnym.

Sabina Szlichta: Chodziłoby nam też o to, by forum, a więc nasz głos, był słyszany. Środowisko sędziowskie to osoby, które są na pierwszej linii działań, które stosują bezpośrednio prawo, które stykają się ludźmi, z ich problemami, ze wszystkimi odcieniami przestępczości i problemami prawa cywilnego czy gospodarczego. Nasze spostrzeżenia i uwagi powinny być jeśli nie brane pod uwagę, to przynajmniej dostrzeżone. Z nami nikt nie rozmawia! Nie chodzi nam o narzucanie przez nas rozwiązań, ale o traktowanie nas jak partnerów. Jeżeli sędziowie się nie upomną o samych siebie, to kto się upomni?

Jerzy Dydo: Politycy nie chcą  z nami rozmawiać, czego wyrazem jest procedura wprowadzania zmian. Projekty poselskie mają inną ścieżkę legislacyjną, nie wymagają konsultacji ze środowiskami, które są zapisane w ustawach i dlatego przyjmując taką ścieżkę wyraźnie podkreślają, że nic nasza opinia ich nie interesuje. To jest rzecz niespotykana!

Czy konsekwencją tych działań może być fala odejść doświadczonych sędziów?

Niestety, jest to możliwe i to już się dzieje. Sędziowie są zmęczeni taką nagonką, jaką jest pokazywanie nas w oczach opinii publicznej w sposób zupełnie nieprawdziwy. Mówienie o korupcji, gdzie jej przypadki na palcach jednej reki można policzyć… Wyniki mamy porównywalne do średniej europejskiej, a koncentruje się na nagłaśnianie czynów karalnych popełnionych przez jednego czy dwóch sędziów. Oczywiście nikogo nie bronię, jest postępowanie dyscyplinarne, bardzo surowe i jawne. Sędziowie są usuwani, ale proszę popatrzeć na statystykę, ile tych spraw jest? Obraz całego środowiska staje się kompletnie nieprawdziwy i taka sytuacja może powodować to, że sędziowie z uprawnieniami będą przechodzili w stan spoczynku, tym bardziej, że nie mają pewności, czy ten stan spoczynku (choć jest zapisany w Konstytucji) będzie utrzymany. W zawodzie sędziego doświadczenie, wiek, rozwaga mają bardzo duże znaczenie. Tymczasem nawet dzisiaj widziałem projekt zmian w sądzie powszechnym, a jedną z nich ma być obniżenie wieku sędziów Sądu Najwyższego z 70 na 65 lat u mężczyzn i z 65 na 60 u kobiet. To jest przejaw tego, że obecna władza chce się pozbyć doświadczonych sędziów, których uważa za obciążonych jakąś przeszłością, choć przecież większość obecnych sędziów rozpoczynała orzekanie już po 1989 roku.

Sabina Szlichta: Przecież sędziowie wypowiadają się w wyrokach i uzasadnieniach. Nie ma jakiejś  dyskusji, wskazującej na to, żeby w tych wyrokach były kuriozalne błędy. To co się dzieje, jest nieporozumieniem.

Jakie będą państwa osobiste wybory? Zostaniecie? Odejdziecie?

Jerzy Dydo: Mam staż wymagany do odejścia, ale nie mam jeszcze odpowiedniego wieku. Nawet gdybym miał możliwość odejścia, nie zrobiłbym tego. Jeszcze trochę za wcześnie. Jestem zmęczony, ale uważam, że odchodzenie w takiej sytuacji to ucieczka. Chcę poczekać. Może coś się jeszcze zmieni…

Sabina Szlichta: W naszym sądzie okręgowym i rejonowym są sędziowie, którzy skorzystali z możliwości wcześniejszego przejścia w stan spoczynku. Ja mam takie uprawnienia. Kolega mówi, że to forma ucieczki, ale w mojej ocenie bardziej chodzi o zmęczenie i zniechęcenie. A jednocześnie – lubię to co robię, jestem pasjonatką pracy. Jednak myślę o odejściu, choć daję sobie jeszcze czas. Martwi mnie, że wszystko dzieje się nagle i z zaskoczenia. W poniedziałek jeszcze nic nie wiadomo, a w czwartek przedświąteczny słyszymy o podejmowanych decyzjach. To jest obciążające, budzi niepewność.

Jerzy Dydo: A premier i minister mówią, że nie cofną się ani o krok i nie chcą słuchać żadnych argumentów.

Dziękuję za rozmowę.

Poprzedni artykułArtyści wykonają najpiękniejsze melodie [KONKURS]
Następny artykuł„Żelazna kobieta” będzie gościem świdnickiej biblioteki