Po piętnaste zwycięstwo w tym sezonie sięgnęli szczypiorniści Świdnickiego Klubu Piłki Ręcznej. Podopieczni trenera Grzegorza Garbacza pokonali przed własną publicznością niżej notowany OSiR Komprachcice 27:20.
Mecz nie miał długiej historii i większej dramaturgii. ŚKPR w pełni kontrolował wydarzenia na boisku i wygrał 27:20. Goście przyjechali do Świdnicy koszmarnie osłabieni – byli w stanie wystawić zaledwie dziewięciu zawodników, w tym dwóch bramkarzy. W ŚKPR-ze wciąż jest szpital (do grona kontuzjowanych dołączył Mateusz Chaber), ale z długością ławki nie ma problemów, bo szeroką ławą do składu wskakują juniorzy młodsi. W sobotę spędzili na parkiecie mnóstwo czasu, a Rafał Kopyciak i Paweł Starosta zebrali pierwsze ligowe szlify. W drugiej części przez dłuższy czas w polu grało pięciu juniorów i… ich trener Patryk Dębowczyk. Siódemkę uzupełniał Dariusz Bajkiewicz w bramce. Popularny „Baja” zaliczył zresztą bardzo udany występ, między innymi obronił trzy rzuty karne!
– Ten mecz powinien wyglądać inaczej, a my powinniśmy wygrać wyżej. Cieszę się z dwóch punktów i z gry młodych zawodników. Mogli dzisiaj więcej pograć i to wykorzystali – powiedział po meczu trener ŚKPR-u Grzegorz Garbacz.
ŚKPR Świdnica – OSiR Komprachcice 27:20 (14:10)
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz – Bieżyński 6, P. Kijek 5, D. Kijek 3, Piędziak 2, Borowski 2, Paleń 2, Kopyciak 2, Chmiel 1, Rzepecki 1, Brygier 1, Czerwiński 1, Dębowczyk 1, Starosta
/FOTO: Artur Ciachowski/