Przypadkowa znajomość z przystanku autobusowego dla dwóch mężczyzn może się skończyć karą nawet 15 lat więzienia. 26 i 27-latek na razie trafili do tymczasowego aresztu za rozbój na dwóch świdnickich uczniach.
16 stycznia tego roku obaj mężczyźni spotkali się na przystanku w centrum Świdnicy. – Jeden z nich bawił się nożem, tzw. motylkiem. Zauważył to drugi z mężczyzn i stwierdził, że skoro jest nóż, to może zrobią „dziesionę” (w slangu przestępczym „dziesiona” to rozbój z użyciem noża, za co wg dawnego kodeksu karnego groziła kara z paragrafu 210 – stąd nazwa) – opisuje prokurator rejonowy Marek Rusin. Od pomysłu do realizacji nie minęło dużo czasu. W okolicach dyskontu na ulicy Głowackiego wypatrzyli dwóch młodych mężczyzn, jak się później okazało uczniów jednej ze świdnickich szkół, w wieku 19 i 20 lat. – Napastników nie powstrzymało to, że była godzina 11.30 i sporo przechodniów. Swoje ofiary zatrzymali na ulicy Spacerowej. Jeden zagrodził przejście, drugi przystawił chłopakowi nóż do szyi i zażądał telefonu komórkowego oraz pieniędzy – mówi prokurator. Uczeń oddał telefon i 10 złotych. Jego kolega, od którego zażądano dokładnie tego samego, zdołał uciec.
Policja ustaliła i zatrzymała napastników. Wczoraj sąd zadecydował o zastosowaniu aresztu na trzy miesiące. Starszy ze sprawców rozboju był już wielokrotnie karany za podobne przestępstwa. Obu grozi surowa kara – od 3 miesięcy do 15 lat pozbawienia wolności.
/asz/