Drugie zwycięstwo zapisali na swoje konto szczypiorniści ŚKPR-u Świdnica. W drugiej kolejce II ligi w meczu dotychczasowego lidera z wiceliderem tabeli pokonali przed własną publicznością Zagłębie II Lubin 27:21.
Dwa punkty zostały w Świdnicy w pełni zasłużenie. Podopieczni Grzegorza Garbacza byli lepsi, chociaż i szkoleniowiec Szarych Wilków i sami zawodnicy zdawali sobie sprawę, że nie był to wybitny mecz w ich wykonaniu. Świdniczanie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie w 14. minucie, gdy po celnym rzucie Artioma Yefimenko na tablicy wyników pojawił się wynik 4:3. Do przerwy były raptem dwa gole przewagi 11:9. Kluczowy dla losów meczu okazał się pierwszy kwadrans drugiej części. Po serii bramek najskuteczniejszego w sobotni wieczór Patryka Rogaczewskiego ŚKPR odskoczył na 23:15. Ostatecznie gospodarze musieli zadowolić się sześcioma golami przewagi, w czym spora zasługa była dobrze spisującego się bramkarza gości Kacpra Szyjki. Udanie ze świdnicką publicznością przywitał się również nowy golkiper ŚKPR-u Piotr Kurasiński.
– Zagraliśmy słabo. Znamy swoją wartość i wiemy, że potrafimy grać dużo lepiej. Źle podeszliśmy do tego spotkania, nie było odpowiedniej koncentracji. Poza tym są takie mecze, zwłaszcza u siebie, gdy bardzo się chce, a nie wychodzi – podsumował Piotr Kijek, zawodnik ŚKPR-u. – Jestem zadowolony ze zwycięstwa i zdobytych dwóch punktów. W pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała najlepiej. Było zdecydowanie zbyt dużo błędów, strat. Druga połowa była lepsza. Mecz rozstrzygnęliśmy już około 45 minuty – dodał trener Grzegorz Garbacz.
ŚKPR Świdnica – Zagłębie II Lubin 27:21 (11:9)
ŚKPR: Wasilewicz, Kurasiński, Bajkiewicz – P. Rogaczewski 5, Rzepecki 4, K. Rogaczewski 3, P. Kijek 3, Yefimienko 3, Adamek 3, Piędziak 2, Chaber 2, Brygier 1, Czerwiński 1, Mieczkowski, Bieżyński, D. Kijek
/ŚKPR/