Strona główna Bez kategorii Piękniejszy świat Beaty: Felieton z pajęczyną

Piękniejszy świat Beaty: Felieton z pajęczyną

0

Powoli odreagowuję wczorajszą wycieczkę do szkoły, kiedy to ze względów humanitarnych postanowiłam odwieźć Oliśkę do szkoły. Moja  humanitarność  była raczej wymierzona w hipotetycznych pasażerów autobusu, którym miała się młodzież przemieszczać.

 OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Uprzedziłam więc fakty i zaoszczędziłam mocniejszych wrażeń współpasażerom ze względu na makijaż, w który dziewczę się przyozdobiło w okazji halloween. Podbite oczy, sztuczną krew na szyi i na policzku i podobne detale oceniłam swoim niewprawnym okiem na zbyt realistyczne, co mogłoby z kolei niechybnie wpłynąć na zachwianie bilansu zgonów i urodzeń w naszym mieście. Nie chciałam mieć na barkach aż takiej odpowiedzialności. Byłam więc tak uprzejma… Przy okazji wymusiłam odkurzanie wszystkich pomieszczeń i rozładowywanie zmywarki zaraz po powrocie ze szkoły. W ten oto sposób ponoszą porażkę wszystkie znane mi – niestety tylko z teorii – modele wychowania.  Mam nadzieję, że nie odbiera się za to praw rodzicielskich, a Oliśka tak czy inaczej wyjdzie kiedyś na ludzi.

 Podliczałam te osobiste korzyści pod drzwiami łazienki, w której przez ponad pół godziny szykowała się ekstra fryzura. Bo wampirzyca – nie wampirzyca, wyglądać przecież musi. Na koniec zgodnie stwierdziłyśmy, że powinna się jeszcze przyodziać w sztuczną pajęczynę. Na tę jednak zabrakło nam inwencji.

 Niestety, już po fakcie przypomniałam sobie, że onegdaj, podczas pewnych koronczarskich warsztatów robiłyśmy takie na placu Pokoju w Świdnicy. Pajęczynami wydzierganymi z włóczek  pokryłyśmy wtedy rozmaite obiekty i niektóre dziury po innych obiektach w całej tej przykościelnej tkance.  Dużo było przy tym zabawy. Po tygodniu wybrałam się tam ze znajomymi ponownie, aby efekty prac utrwalić na zdjęciach. Jakież było moje zdziwienie, gdy dostrzegłam, że większość pajęczyn miała już swoich lokatorów.

 Na dziś byłyby jak znalazł. Z dzierganą pajęczyną w roli woalki oraz prawdziwym pająkiem na czubku głowy Oliśka musiałaby wprawdzie ruszyć do szkoły pieszo, za to jaki byłby efekt!

Beata Norbert

Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na  atrillo.pl

Poprzedni artykułCzary Penelopy: Khinkali, gruziński kuzyn pierogów z mięsem
Następny artykułLodowisko w listopadzie inaczej