Strona główna Bez kategorii Ktoś truje psy na Osiedlu Młodych?

Ktoś truje psy na Osiedlu Młodych?

12

Ostrzeżenie o podrzucanej w mięsie lub kiełbasie trutce pojawiło się na na portalu społecznościowym w poniedziałek, 7 września. Pewności, że ktoś działa celowo, nie ma, są jednak poważne podejrzenia zatrucia trzech psów z Osiedla Młodych. Jeden z czworonogów nie przeżył.

Tibet

Tibet przeżył dzięki szybkiej reakcji właścicieli i lekarki

Pies rasy Shih Tzu, należący do jednej z mieszkanek osiedla, w poniedziałek, 7 września rano dostał silnego krwotoku i biegunki. – Lekarka, która opiekuje się Tibetem, natychmiast poleciła wyjazd do Wrocławia, do kliniki dla zwierząt działającej przy Uniwersytecie Przyrodniczym. Tam okazało się, że pies nie ma żadnej przewlekłej choroby ani uszkodzeń mechanicznych jelita jak np. po połknięciu kości. Przyczyną krwotoku był gwałtowny spadek krzepliwości krwi. Lekarze stwierdzili, że przyczyną mogło być zatrucie – mówi właścicielka psa. Dzięki szybkiej pomocy zwierzak został uratowany, choć nadal wymaga leczenia. – Nie ma pewności, że doszło do zatrucia trutką na gryzonie, bo nie było przeprowadzone badanie toksykologiczne, jednak objawy rzeczywiście są bardzo charakterystyczne. Od maja do mojej przychodni trafiły trzy psy z podobnymi objawami. Jednego z nich nie udało się uratować – mówi Karolina Białas, lekarz weterynarii. Jak dodaje lekarka, równie niebezpieczne dla zwierząt mogą być środki do zwalczania chwastów, które często stosuje się na chodnikach.

Jestem pewna, że mój pies nie mógł zjeść trutki wykładanej w piwnicy. Nie mam jednak pewności, że nie połakomił się na jakiś kąsek mięsa czy kiełbasy z trutką, rzucony gdzieś na trawniku na trasie naszych spacerów w okolicach ulicy Bema i Waryńskiego. W ogóle bym o tej sprawie nie mówiła, gdyby nie informacja od pani doktor, że mój Tibet nie jest jedynym psem z takimi objawami jak krwotok i biegunka.  Dlatego chciałabym ostrzec innych właścicieli, by uważali na swoje psy. Najgorsze jest to, że substancje używane na gryzonie nie dają efektu od razu. Pies nawet przez 72 godziny wygląda na zupełnie zdrowego, tymczasem trucizna już działa – mówi mieszkanka osiedla i dodaje, ze rozważa zgłoszenie sprawy na policję, jednak nie wie, co to może dać, skoro nie ma dowodów na to, że ktoś specjalnie podrzuca trutkę.

Informacja o całej sytuacji trafiła już do radnej Magdaleny Rumiancew-Wróblewskiej. – Rozmawiałam z Powiatowym Lekarzem Weterynarii i usłyszałam, ze nie było niepokojących sygnałów. Na razie na pewno trzeba uwrażliwić właścicieli, by baczniej zwracali uwagę na swoje psy. Nie mamy w tej chwili pewności, że ktoś specjalnie truje czworonogi, ale na pewno będę reagować na wszelkie sygnały i służyć pomocą – deklaruje radna.

/asz/

Poprzedni artykułPożar traw. Stacja paliw zamknięta
Następny artykułStracili kontrolę nad życiem, są wnioski do sądu