Ilekroć dostaję zamówienie na album, nie mogę wtedy wyjść z podziwu, że są na tym świecie jeszcze ludzie, którzy wywołują zdjęcia.
Sama posiadam ich całkiem sporą kolekcję i chętnie wertuję stare albumy. Zarzuciłam jednak wywoływanie kolejnych, gdy tylko pod moim dachem zjawił się pierwszy aparat cyfrowy. Oczywiście tak sytuacja, jak i wszystko inne w życiu, ma swoje wady i zalety. Nie posiadam więc już nowych fotografii w wersji papierowej, za to wykonuję ich teraz znacznie więcej niż niegdyś. A poprzez to uczę się. Nie ustaję w tym w biegu. Ten proces sprawia mi przyjemność.
I mam cichą nadzieję, że obudzę się pewnego poranka i stwierdzę, że osiągnęłam w tej dziedzinie wiele. I że moje fotografie pozwolą dostrzec między wierszami to, co na pierwszy rzut oka się pomija.
Album wykonuje się w podobnych krokach, jak to kiedyś wykonywaliśmy okładkę do książki. Dokładnie w ten sam sposób obszywamy przedmiot materiałem. Aby złamać monotonię dużej jednolitej powierzchni, ja dodatkowo przycinam tekturowe okładki, nieco mniejsze od rzeczywistych i oklejam je tkaniną w kontrastowym kolorze).Na koniec wystarczy dodać kilka spersonalizowanych elementów: metryczki, datę urodzenia, wagę urodzeniową, imiona rodziców itp. Uroku dodaje też spinające album w całość ozdobne wiązanie. I gotowe!
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi zapraszamy do sklepu Beaty Norbert: www.zapachydoszafy.na.allegro.pl