Strona główna Magazyn Felieton Drugie na deser: Jest inaczej

Drugie na deser: Jest inaczej

0

W kolejce zazwyczaj stały trzy, może cztery osoby. A to tylko dlatego, że wszystkim nam, dzieciakom z jednego podwórka, nagle przyszła ochota na czekoladę. Zostawialiśmy zabawki w piaskownicy i biegliśmy do sklepu na rogu, z garścią drobniaków w kieszeni. Choć sklep był mikroskopijny, w środku zazwyczaj spędzaliśmy dobre kilkanaście minut na samym zastanawianiu się, którą z kolorowych czekolad wybrać. Nikt nie myślał o tym, że jeszcze kilka lat temu kolejka składałaby się nie z kilku, ale najpewniej z kilkudziesięciu osób, a wybór byłby zdecydowanie bardziej ograniczony – o ile czekolada w ogóle byłaby na półce.

Lorek Ipsum

Dwadzieścia pięć lat temu nie było mnie jeszcze na świecie. Tak jak Mateusza, Pawła i Denisa, młodszych ode mnie uczniów IV LO, którzy w środę, 4 czerwca, uczestniczyli w spotkaniu ze świdnickimi działaczami „Solidarności”. – Nie można mieć za złe tamtemu pokoleniu, że młodzież dzisiaj nie ma łatwego życia – mówił Paweł po spotkaniu. – Zresztą, nie zgadzam się z tym, że jest nam trudniej. Jest inaczej. Jesteśmy pokoleniem indywidualistów. Od nas samych zależy, jaką będziemy mieli przyszłość. Nie wolno na nikogo zrzucać odpowiedzialności – dodawał.

Nie, nie powinniśmy zrzucać na nikogo odpowiedzialności, ale nie możemy też zatrzymywać się na czubku własnego nosa. Powinniśmy możliwie działać na własny rachunek – sami, ale nie samotnie. Zostawiając z boku wszystkie konflikty, tego przecież chciała nas nauczyć „Solidarność”; uwolnić od traktowania ludzi jako łatwej do sterowania masy, lecz nie na rzecz bezrefleksyjnego indywidualizmu, ale solidarnej wspólnoty.

Od czasu, kiedy zadowoleni wracaliśmy z kupionymi słodyczami dalej bawić się w piaskownicy, minęło kilkanaście lat i po drodze zdążyło nazbierać się wiele problemów. Jednak to, co zostało – a miało swoje źródło w przemianach z 1989 roku, to poczucie spokoju, które przebija się przez wszystkie problemy: jestem wolny i mogę martwić się na swój własny rachunek; sam, jednak nie samotnie.

Stanisław Abramik

 

Poprzedni artykułCzary Penelopy: Kołaczyki z serem
Następny artykułPiękniejszy świat Beaty: Lawendowy czas