Zima nas co prawda rozpieszcza w tym roku, więc opatulać się ciepło nie mamy potrzeby, warto jednak zwrócić uwagę na to, co w statystycznym zimowym okresie dominuje w naszych szafach: dzianiny.
To, co dzieje się w modzie ostatnimi laty zupełnie wymyka się definicjom i utartym przez wieki konwencjom. Przeglądając więc półki z dzianinowym rękodziełem możemy skusić się już nie tylko na wymyślny sweter lub fantazyjne nakrycie głowy, ale też na oryginalną torebkę, użyteczne podkładki pod kubki, pomysłowe dywaniki, a nawet pięknej urody dzianą biżuterię. Surowcem nie są już jedynie włóczki. Przy pomocy szydełka lub drutów wyplata się dzianiny z żyłki, sznurków, papieru, drutu. W przędzę wplata się perły, koraliki, drewno wyrzucone przez morze, kamienie, drobne użytkowe przedmioty, nakrętki, zegarowe tryby. Wielość pomysłów wskazuje tylko, jak nieograniczona jest nasza wyobraźnia.
Podczas internetowej wycieczki natknęłam się jakiś czas temu na stronę poświęconą aktywności określanej mianem „yarn bombing”. Są to działania z obszaru street artu, skupiające całkiem spore społeczności hobbystów i włóczkowych rzemieślników. Akcje mają na celu „opakowanie” w dzianinę elementów miejskiej przestrzeni, zwrócenie uwagi na ciekawsze detale, czasem zorganizowanie nieszkodliwego żartu na dużą, kolorową skalę. Moja nieposkromiona wyobraźnia każe mi się uśmiechnąć na myśl o Marii Kunic ubranej w ciepłą, moherową czapę lub Kolumnę Świętej Trójcy w barwnej, pasiastej skarpecie.
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi zapraszamy do sklepu Beaty Norbert: www.zapachydoszafy.na.allegro.pl
