Strona główna Kultura Jubilat na Ibizie

Jubilat na Ibizie [FOTO]

0

Początek wakacji Zespołu Pieśni i Tańca upłynął pod znakiem XIV International Folk Dance Festival Santa Gertrudis – Ibiza w okolicach malowniczej miejscowości Port de Sant Miquel. Oto jak wspominają członkowie Zespołu swój pobyt na roztańczonej Ibizie.

Dojechaliśmy na miejsce zgodnie z planem. Radosne powitanie członków zespołu z Ibizy wraz z choreografem, szybka aklimatyzacja i przygotowania do następnego dnia. Pierwszy dzień Festiwalu.Po pysznym śniadaniu – ostatnie próby sytuacyjne. Po południu, armatnim wystrzałem, oficjalnie rozpoczęto uroczystą paradę Zespołów i Festiwal. Na koncercie przyjęto nas bardzo ciepło. Głęboki wdech, głowa do góry, występ i pełna satysfakcja. Gromkie brawa i wiwaty. Wspólne zdjęcia utrwalające te niezwykłe chwile. Jakiś emigrant z Polski, z łezką w oku, wyraża pełen uwielbienia zachwyt nad pięknem polskich melodii, tańców i barwnych kostiumów. Spotkanie z władzami miasta w ratuszu i wymiana prezentów.

Kolejne festiwalowe dni upływają w podobnym tonie, panuje rodzinny klimat. Bez względu na narodowość czy wyznanie. Bez politycznych granic i sporów. To jest właśnie droga do pokoju na świecie. Chwilę wytchnienia podczas festiwalu dał nam pobyt w Jaskini Can Marsa. Zakwaterowanie mieliśmy w hotelu San Miguel Park / Esmeralda Mar, który usytuowany jest w rezerwacie przyrody na wyspie, mogliśmy skosztować wspaniałych dań regionalnych.

Zespół z Ibizy był bardzo gościnny dbał o nas proponując różne formy spędzenia czasu wolnego do południa gdyż wieczorem odbywały się koncerty. Uśmiechnięte twarze ludzi, ich radość rekompensują wszystko. Możliwość poznania tylu serdecznych ludzi, ich kultur, religii, języków i smaków regionalnej kuchni to niezapomniane przeżycie, zwłaszcza dla tych, którzy dopiero od niedawna są w Zespole i po raz pierwszy za granicą kraju.

Poprzedni artykułZachłysnęło się podczas snu
Następny artykułMalują, naprawiają, remontują