Nie ma dnia bez interwencji kierowców MPK, którzy nie mogą dojechać do przystanków. Kierowcy osobówek lekceważą znaki i utrudniają życie pasażerom miejskiej komunikacji. – Rozumiemy, że miejsc postojowych jest z byt mało, ale nie można zastawiać dojazdów autobusom – mówi Marek Fiłonowicz ze Straży Miejskiej.
Jak już informowaliśmy, wielu kierowców kompletnie ignoruje nowe przystanki przy ulicy Saperów, utworzone z myślą o klientach ZUS-u. Kolejny problem to pętla przy ulicy Strzelińskiej, przy fabryce „Wagony”. – Tylko w tym tygodniu interweniowaliśmy cztery razy – wylicza Marek Fiłonowicz. – Tu nie chodzi o pozostawienie pojazdów na samym przystanku, ale właśnie na pętli. Kierowcom brakuje wyobraźni i zastawiają przejazd. Duże autobusy nie są w stanie wykonać żadnego manewru i trzeba szukać właściciela tarasującego pętlę pojazdu. To wszystko opóźnia odjazd. Kierowcy muszą się liczyć z tym, że za łamanie przepisów będą karani.
Kwestię parkowania w rejonie przystanku autobusowego reguluje art. 49 ust. 1 pkt 9 Kodeksu Drogowego, który zabrania zatrzymania pojazdu – w odległości mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką – na całej jej długości. Nierozważny kierujący, który nie zastosuje się do wymienionego popełnia wykroczenie i musi liczyć się z nałożeniem na niego mandatu karnego w wysokości 100 zł., a w postępowaniu przed sądem do 5000 zł. grzywny.