Już jako uczeń wypatrzył na szklanej rozecie nad drzwiami do swojej szkoły, że coś tam musiało wcześniej być. Nie mylił się. Na starych pocztówkach po wielu latach odnalazł wizerunek zegara. Adam Mroziuk, zegarmistrz-pasjonat, dla swojej dawnej szkoły odtworzył piękny czasomierz.
Z pomysłem nosił się przez kilka lat. – Podzieliłem się nim z przyjaciółmi i to oni wreszcie mnie zmobilizowali – wyjaśnia. – Do Szkoły Podstawowej nr 3 w Świebodzicach mam szczególny sentyment. Uczyła się tu niemal cała moja rodzina. Szczęśliwie się złożyło, że budynek w ubiegłym roku przechodził gruntowny remont. Mój pomysł zaakceptowała pani dyrektor i wyłożyła środki na zakup mechanizmu, który został sprowadzony ze Szwajcarii. Resztę zaprojektowałem sam i zegar złożyłem w swoim warsztacie. Dzielnie pomagał mi mój synek.
Pan Adam za swoją pracę nie wziął ani złotówki. – Przecież to był mój pomysł i nawet mi przez myśl nie przeszło, by prosić o zapłatę – tłumaczy.
To czasomierz wykonany na miarę, bo gotowego o rozmiarach pasujących do rozety nigdzie nie można było znaleźć. Nawiązuje stylistycznie do wizerunku zachowanego na pocztówkach. – Zegar został zdemontowany jeszcze za czasów niemieckich i nie wiadomo, co się z nim stało – mówi Adam Mroziuk. Jego czasomierz, choć ma stylizowaną tarczę, jest na wskroś nowoczesny. – Zastosowałem mechanizm elektroniczny, sterowany falami radiowymi. Odbiera sygnał z niemieckiej miejscowości Mainflingen, gdzie znajduje się cezowy zegar atomowy. To zapewnia najwyższą dokładność. Zegar samoczynnie przestawia się także z czasu zimowego na letni i odwrotnie. Dodatkowo tarcza jest podświetlana.
Piękną rozetę z wielką starannością odrestaurował Gabriel Budzyniak, zajmujący się stolarstwem artystycznym. Uwagę przykuwa maleńka lampa Aladyna, zawieszona tuż nad zegarem. – W rozecie znajduje się mały haczyk, którego pierwotnego przeznaczenia nikt nie zna. Można go było usunąć, ale Gabriel wpadł na lepszy pomysł i kupił taką zabawną lampkę, która zawisła na owym haczyku – śmieje się pan Adam. Przy okazji zegarmistrz odnowił mechanizm zamka. Na drzwi wróciła także tabliczka z nazwą ich producenta, ukryta wcześniej pod wieloma warstwami farby. – To także pomysł Gabriela, który uznał, że warto ją zachować, zwłaszcza, że firma wciąż istnieje.
Montaż zegara nie był prosty. – Cała „operacja” przebiegała na wysokości trzech metrów – mówi Adam Mroziuk. – Bardzo pomógł mi Waldemar Krynicki, jeden z przyjaciół, który nalegał na zrealizowanie moich planów.
Drzwi do SP nr 3, jak i cała szkoła, odnowiona i ocieplona dzięki środkom europejskim, odzyskały blask. Adam Mroziuk zapewnia, że będzie cały czas dbał o zegar, podobnie jak o dwa inne w Świebodzicach, które odrestaurował (na budynku poczty i wieży ratusza). Mechanizm zegara na SP nr 3 powinien działać bez zarzutu przez co najmniej 20 lat.
– Marzenia się spełniają. Zawsze chciałem zobaczyć zegar w tym miejscu. I oto jest – z dumą kończy świebodzicki pasjonat sztuki zegarmistrzowskiej.
asz
Zdjęcia z archiwum Adama Mroziuka, więcej fotografii TU