Strona główna Temat dnia Rodzina Królików zawojowała publiczność

Rodzina Królików zawojowała publiczność [FOTO/VIDEO]

18

Salwy śmiechu i burzliwe oklaski przeplatały się z absolutną ciszą. Aktorzy z amatorskiej Grupy Dorosłych, działającej w ramach projektu Alchemia Teatralna, po mistrzowsku dyrygowali emocjami widzów, którzy 1 grudnia do ostatniego miejsca wypełnili salę teatralną Świdnickiego Ośrodka Kultury. Czwarta, i najbardziej wymagająca z dotychczasowych, premiera okazała się strzałem w dziesiątkę. – Wysoko zawiesiłem poprzeczkę, na co narzekali, ale „wzięli” ją po mistrzowsku – chwalił aktorów reżyser spektaklu, Juliusz Chrząstowski. I miał rację.

Aktor Teatru Starego w Krakowie, od lat współpracujący ze Świdnickim Ośrodkiem Kultury, od początku z ogromnym wyczuciem dobiera repertuar, w którym Grupa Dorosłych sprawdza się doskonale. Tym razem sięgnął po sztukę Coline Serreau, słodko-gorzką komedię „Królik, królik”. Choć akcja dzieje się we Francji lat 80-tych XX wieku, wykreowany świat wydaje się być bardzo polski, ba, dzięki kilku nawiązaniom do aktualnych, lokalnych wydarzeń, nawet świdnicki. Rodzinę tytułowych Królików widzowie poznają pewnego najzwyklejszego, powszedniego dnia. Jest dwójka dzieci – student medycyny Albert (w tej roli świetnie sprawdził się Robert Kaśków, dyrektor I LO) i licealista – wielbiciel matematyki  Królik (brawurowy ks. Roman Tomaszczuk). Jest Tata Królik, zgaszony, zrezygnowany, przytłoczony koniecznością utrzymania rodziny za marną pensję (znakomita rola Krzysztofa Frączka) i wreszcie postać najważniejsza, oś i opoka rodziny, kobieta zmęczona, ale twarda, mająca receptę na każdy problem, można rzec Matka Polka – Mama Królik. Tę postać fenomenalnie zagrała Bożena Kuźma ze Świdnickiego Ośrodka Kultury, obdarzona magnetyczną siłą i zdolnościami aktorskimi. Jej przerysowana, chwilami groteskowa Mama Królik budzi śmiech i współczucie.

Zwykły dzień z każdą sceną zamienia się w niebywały galimatias. W domu pojawiają się i w dramatycznych, i w komicznych sytuacjach córki państwa Królików – Żaneta (Marta Żywicka) wraz z narzeczoną Arletą (Halina Szymańska), Maria (Mariola Mackiewicz) i Blanka (Czesława Greś). Osób stale przybywa. Dołączają narzeczony Blanki  Gerard (Adam Szmajduch) i sąsiadki Duperri  (Zofia Dziadura i Alicja Żywicka). Niewielkie pomieszczenie zapełnia się materacami i problemami. Równoprawną rolę w tym coraz bardziej zwariowanym domu, w którym nikt nie jest tym, za kogo był uważany, pełni telewizor. Z ekranu patetyczne przemowy o idealnej sytuacji w kraju wygłasza nadęty Premier (Zbigniew Curyl) i jego infantylna  żona (Krystyna Kowalonek). Reklama, idiotyczny serial i hołdujący niskim gustom program rozrywkowy  są swoistym komentarzem do rzeczywistości (ekipa telewizyjna to m.in.Tadeusz Szarwaryn, Teresa Wagilewicz, Krzysztof Paruch, Kamil Gąszowski). Sytuacja gęstnieje z każdą chwilą, problemy namnażają się jak króliki i zdaje się, że wszystko prowadzi do potężnej katastrofy, zarówno w skali rodziny, jak i państwa. Rozczarowaniem jest sam finał, który autorka sztuki skonstruowała w oparciu o wyśmiewany już w starożytności zabieg Deus ex machina, czyli przyjdzie siła wyższa i posprząta ludzki świat. Zresztą odwołań do dramatów antycznych jest w przedstawieniu znacznie więcej.

Premierowy spektakl miał kilka słabszych momentów, zwłaszcza w części drugiej, gdzie nie udało się utrzymać zawrotnego tempa. Zdecydowanie trzeba jednak podkreślić, że warto było obejrzeć tę sztukę nie tylko ze względu na fakt , że zagrali w niej utalentowani amatorzy, osoby powszechnie znane i piastujące ważne stanowiska. Juliusz Chrząstowski trafnie ocenił, że „Królik, królik” jest celnym komentarzem współczesności, naszej, polskiej.

Na brawa zasługuje cały, 17-osobowy zespół aktorski. Po kilku latach Grupa Dorosłych wypracowała własny styl i udowodniła, że amatorzy z powodzeniem mogą zastąpić w świdnickim teatrze tak często wspominany, zawodowy zespół . Niewątpliwą gwiazdą jest Bożena Kuźma, ale w każdym spektaklu ujawniają się nowe talenty pozostałych aktorów. Tym razem szczególnie zabłysnęli Kamil Gąszowski jako ekspresyjna plama z reklamy i żołnierz, zamieniony w pacyfistę, Halina Szymańska w tanecznym, przezabawnym epizodzie i Tadeusz Szarwaryn jako piosenkarz i dziennikarz. Osobną rolę w spektaklu zagrała minimalistyczna, a jednak niezwykle istotna scenografia, której autorem jest Robert Kukla. Świdniczanie udowodnili po raz kolejny, że drzemie w nich olbrzymi potencjał i wiedzą, jak go wykorzystać.

Agnieszka Szymkiewicz/ zdjęcia Jacek Rękas/ film Mariusz Ordyniec

Występują: Zofia Dziadura, Czesława Greś, Krystyna Kowalonek, Bożena Kuźma, Mariola Mackiewicz, Halina Szymańska, Teresa Wagilewicz, Alicja Żywicka, Marta Żywicka, Zbigniew Curyl, Krzysztof Frączek, Kamil Gąszowski, Robert Kaśków, Krzysztof Paruch, Tadeusz Szarwaryn, Adam Szmajduch, ks.Roman Tomaszczuk.

Reżyseria i adaptacja tekstu: Juliusz Chrząstowski

Ruch sceniczny: Tomasz Dajewski

Aranżacja muzyczna: Tadeusz Szarwaryn, Dariusz Jaros

Scenografia: Robert Kukla

II Premiera 2.12.2012- godz.19.00

kolejne spektakle: 3.12.2012-godz.12.00, 4.12.2012-godz.19.00

bilety na wszystkie spektakle w cenie 10 zł, sprzedaż : Informacja Turystyczna, ul.Wewnętrzna 2, rezerwacja telefoniczna: 748520290, 748515653

 

Poprzedni artykułWoda nie zdrożeje, ale…
Następny artykułTopole pod topór