Grudzień to niesamowity czas, wypełniony uczuciami, dobrocią i świątecznymi aromatami. Aromatami, którychcałe mnóstwo znalazłam w książce „Zupa z granatów” Marshy Mehran. Jest to piękna, przesycona magią i miłością opowieść, w której dobro zwycięża zło, a czarodziejska kuchnia pomaga pokonać mur nietolerancji i uprzedzeń .
Czytając tę książkę, wręcz wdycha się nieziemskie aromaty kardamonu, cynamonu, jaśminu i wody różanej, królujące w perskiej kuchni. Dodatkowym atutem tej książki jest też to, że autorka zamieściła w niej kilkanaście pachnących orientem przepisów. Większość z nich wypróbowałam, a jeden z nich chcę Wam dziś polecić. Będzie to zupa z czerwonej soczewicy, która zachwyca nie tylko smakiem, ale i zapachem.
Potrzebujemy:
2 szklanki czerwonej soczewicy
7 posiekanych dużych cebul
7 wyciśniętych ząbków czosnku
1 łyżeczka mielonej kurkumy
4 łyżeczki mielonego kminku
oliwa z oliwek
7 szklanek rosołu z kury
3 szklanki wody
sól
2 łyżeczki ziaren czarnuszki (autorka sugeruje, że można ją zastąpić czarnym świeżo mielonym pieprzem)
Wykonanie :
1. Soczewicę wsypać do rondla, zalać wodą, zagotować, dusić przez 9 minut bez przykrycia. Odcedzić i odstawić.
2. W wysokim garnku rozgrzać oliwę, wrzucić na nią 6 posiekanych cebul oraz czosnek, kurkumę i kminek. Smażyć, aż cebula nabierze złoty kolor.
3. Wlać soczewicę, rosół i 3 szklanki wody. Posolić i doprawić czarnuszką lub pieprzem do smaku. Doprowadzić wodę do wrzenia i gotować na małym ogniu pod przykryciem 40 min.
4. Resztę cebuli przesmażyć na oliwie: ma być chrupka, ale nie przypalona. Posypać nią gotowe porcje zupy.
Zupę tę gotowałam wiele razy – z czarnuszką i bez. Moim zdaniem zdecydowanie lepsza jest z czarnuszką. Jednak ja daję jedną łyżeczkę. A zupę przed podaniem posypuję świeżo mielonym czarnym pieprzem.
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch