Po prostu Emi

    0

    Ciekaw jestem, czy ktoś z Czytelników portalu Swidnica24.pl pamięta tę artystkę. Szerszej publiczności zaprezentowała się kilka lat temu w programie muzycznym telewizji TVN „Twoja Droga do Gwiazd”. Śledziłem ten program bardzo uważnie, gdyż jako bardzo młody chłopak, lubiłem słuchać innych wokalistów, którzy próbują przebojem wedrzeć się na rynek. Oprócz Jarka Webera, Emi Majcherczyk zapadła mi głęboko w pamięci. To była moja faworytka i bardzo jej kibicowałem. Z resztą z tego co pamiętam, nie tylko ja, ale jurorzy programu oraz sam prowadzący, Zbigniew Wodecki, nie kryli sympatii do niej.

    W 2004 roku wydała debiutancką płytę, zatytułowaną „Emi”. Producentem płyty oraz autorem większości kompozycji jest Adam Abramek, znany wcześniej ze współpracy m.in. z Kasią Kowalską. Oprócz tej znanej postaci, debiutowi Emi towarzyszyli również Robert Kozyra, ówczesny dyrektor muzyczny Radia ZET oraz znany gitarzysta Maciej Gładysz. W odróżnieniu od innych programów telewizyjnych z konkurencyjnych stacji, TVN po programie również wspierał artystkę.

    Pierwszym singlem z płyty była piosenka „Tylko ciebie chcę”. Bardzo przyjemny utwór, który łatwo wpada w ucho i właściwie sam się nuci. Ta piosenka również otwiera ten album. Płyta to mieszanka popu, rocka i muzyki elektronicznej. Co prawda miejscami słychać, że aranżacje aż się proszą o wzmocnienie. Jednak poziom kompozycji oraz genialne wykonanie muzyków i Emi, powoduje, że wszystkiego się wspaniale słucha. Perłami na tej płycie są zdecydowanie „Rań mnie”, „Do czego mnie namawiasz”, „Push and Pull”. „Sugar down” i „Hopelessly Addicted”, piosenki, do których przemycono trochę więcej gitarowego grania. Jednym z najbardziej wyróżniających się utworów to „Szukaj mnie”. Zupełnie inna konwencja niż w przypadku pozostałych piosenek. Trochę kojarzy mi się ze stylem Kylie Minogue. Wspaniały klimat, który bardzo rozluźnia. Płytę zamyka pop-rockowy utwór „Tego nie wie nikt”, natomiast jako bonus dodana jest wersja instrumentalna „Szukaj mnie”. To pewnie dla tych, którzy będą chcieli dołączyć sobie tę klimatyczną kompozycję do ścieżki dźwiękowej swojego życia.

    Płyta Emi to wydawnictwo zdecydowanie warte uwagi. Artystka obdarzona jest wielkim talentem, a jej aksamitna barwa głosu zachęca do słuchania tej płyty w kółko. Czekam z niecierpliwością na kolejny album, a z tego co wiem od samej zainteresowanej, możemy się tego spodziewać jeszcze w tym roku.

    Poprzedni artykułTkanie życia: Zdzisław Grześkowiak
    Następny artykułNie daj się wkręcić, czyli wady oświadczenia woli