Strona główna Temat dnia Skazany na śmierć głodową

Skazany na śmierć głodową

19

Wychudzony, bez połowy sierści, z krwawymi strupami na całym ciele. Psa w takim stanie zastała inspektorka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w jednym z mieszkań przy ulicy Gdyńskiej w Świdnicy. – Weterynarz ocenił, że jeszcze kilka dni i zwierzę padłoby z głodu i zaniedbania – mówi Grażyna Grzesik, prezes TOZ-u w Świdnicy.

Tarzan, mieszaniec rzadkiej rasy owczarza irlandzkiego, był przywiązany do kaloryfera i najprawdopodobniej od dawna nie był wyprowadzany na spacer ani karmiony. TOZ zaalarmowała sąsiadka kobiety, u której przebywał pies. – Zwierzę wyło godzinami. Sąsiadka bała się jednak sama interweniować, bo mieszkanie przypomina melinę. Kilka dni wcześniej prosiła o pomoc Straż Miejską, jednak po wizycie funkcjonariuszy nic się nie zmieniło – opowiada Grażyna Grzesik.

– Patrol był w tym mieszkaniu 4 sierpnia – wyjaśnia Marek Fiłonowicz ze Straży Miejskiej. – Kobieta tłumaczyła, że pies jest taki szczupły, bo to rasa podobna do charta, a wyje, bo dzień wcześniej zmarł jego pan. Nie potrafię ocenić, czy strażnicy widzieli, że pies jest w  złym stanie. Nałożyli mandat i zobowiązali właścicielkę do karmienia zwierzęcia.

Tymczasowe schronienie Tarzan znalazł w domu Małgorzaty Grabowskiej.

Strażnicy dysponują moim telefonem, prosiłam, by w podobnych sytuacjach, gdy mają wątpliwości albo podejrzenie, że zwierzętom dzieje się krzywda, dzwonili. Świdnicki TOZ pomaga w takich sytuacjach, ma także prawo odbierać psy czy koty – mówi tymczasem prezes Grzesik. – O tej sytuacji dowiedziałam się kilka dni później, bo odnalazła nas sąsiadka kobiety z Gdyńskiej.

Kobieta dobrowolnie zrzekła się psa. W sobotę Tarzan trafił do domu tymczasowego. – Pierwszego dnia nie mógł stanąć o własnych siłach, teraz już jest nieco lepiej. Karmimy go dosłownie po łyżeczce, bo jego organizm więcej pokarmu nie jest w stanie przyjąć. Podczas kąpieli odkryliśmy z przerażeniem, że obroża psa jest od wewnątrz naszpikowana około 1,5 cm bolcami, które wrzynały mu się w szyję, co musiało sprawiać ogromny ból – mówią Małgorzata i Tadeusz Grabowscy, którzy już po raz czwarty przygarnęli na tymczasowy pobyt chore zwierzę. Tarzan został przebadany przez lekarza weterynarii, Waldemara Mikusia. Okazało się, że zwierzę ma 8 kilogramów niedowagi. Konieczne będzie leczenie, bo pies ma świerzbowca, jest także wycieńczony i nigdy nie był szczepiony.

– Tarzan ma 4 lata i gdy tylko dojdzie do formy, będzie pięknym psem. Jest posłuszny i nie przejawia żadnej agresji. Bardzo liczymy na to, że po leczeniu znajdzie dom na stałe i miłość, na którą zasługuje – mówi Grażyna Grzesik i dodaje, że nie zamierza kierować wniosku o ściganie właścicielki psa. – W tej konkretnej sytuacji niczego to nie da.

Osoby, które chciałyby zaadoptować Tarzana, proszone są o kontakt z Grażyną Grzesik, tel. 662 096 539.

asz

Poprzedni artykułRowerami nad Bałtyk
Następny artykułZmiażdżył rywali, Paweł Fajdek mistrzem świata!