Strona główna Temat dnia Nie zawinili, a stracą prawo jazdy

Nie zawinili, a stracą prawo jazdy

10

Instruktor ze szkoły jazdy w Legnicy fałszował zaświadczenia o ukończonych kursach. Dziś 500 osób, w tym kilka z powiatu świdnickiego, straci prawa jazdy. Marek K. w 2008 roku został przyłapany na jeździe „elką” pod wpływem alkoholu i sam stracił uprawnienia. Mimo to nie zaprzestał działalności, a na zaświadczeniach o ukończonych kursach podpisywał się imieniem i nazwiskiem ojca, również instruktora. – To jest absurd. My poniesiemy większą karę niż ten mężczyzna – denerwuje się jeden z oszukanych kursantów z okolic Świdnicy. O sprawie poinformowali dziennikarze z programu „Blisko ludzi” TTV.

prawo jazdy

– Jest nam bardzo przykro, ale zostaliśmy postawieni pod ścianą – mówi Sabina Cebula z zarządu powiatu świdnickiego. – Otrzymaliśmy decyzję sądu o przepadku na rzecz skarbu państwa zaświadczeń o ukończeniu kursów w szkole jazdy w Legnicy. To jeden z trzech dokumentów – obok zdanych egzaminów teoretycznego i praktycznego, na podstawie których wydaje się prawo jazdy. Jego brak jest, niestety, podstawą do anulowania prawa jazdy. Wysłaliśmy powiadomienia do 5 osób z naszego powiatu, którzy kończyli kurs w legnickiej szkole. Przysługuje im odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. W naszym przypadku sprawa dotyczy praw jazdy kategorii A i B.

Dla wielu osób to prawdziwy dramat. – Kurs ukończyłem 5 lat temu, zdałem egzamin i otrzymałem prawo jazdy na motocykl. Do głowy mi nie przyszło, że coś jest nie tak – mówi jeden z mieszkańców powiatu świdnickiego. Sam jest instruktorem i prowadzi szkołę nauki jazdy. – Przez te pięć lat sam prowadziłem kursy na kategorię A i wydawałem zaświadczenia. Czy w takim razie moi kursanci tez stracą prawa jazdy? Czy będę musiał oddawać im pieniądze? A czy mi państwo odda podatki, zapłacone od tych kursów? Kto wreszcie zapłaci za mój następny kurs? To jest jak domino! Marek K. dostał wyrok w zawieszeniu, a my, taka ogromna rzesza ludzi, ponosimy kare znacznie surowszą. Przecież dla wielu oszukanych brak prawa jazdy może oznaczać utratę pracy i źródła utrzymania! Wynająłem już prawnika, który będzie reprezentował moje interesy. Na pewno wykorzystam wszystkie możliwości odwołania. Jak będzie trzeba, zaskarżę państwo polskie przed trybunałem w Strasburgu.

Poszkodowany pyta także, jak to możliwe, że urzędnicy wydający prawa jazdy mogli nie wiedzieć o całym procederze. – Oczywiście, w naszych obowiązkach jest kontrolowanie szkół nauki jazdy i samych instruktorów. Jednak dopiero od 2013 kontrola przeprowadzana jest raz w roku. Wcześniej było to raz na pięć lat. Naszym obowiązkiem jest kontrolowanie pd względem administracyjnym. Nie możemy oceniać, czy ktoś fałszuje podpisy czy nie – tłumaczy Sabina Cebula. – Na dodatek osoba kontrolująca nie ma wglądu do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców i nie może sama ustalić, czy instruktor stracił prawo jazdy. Zdecydowaliśmy, że teraz takie informacje kontrolującemu będzie przekazywał pracownik wydziału komunikacji, który ma dostęp do CEPIK-u.

– Należałoby wszcząć postępowanie w odniesieniu do urzędników, którzy zaniedbali swoje obowiązki – komentuje na portalu tvn24.pl adwokat Sławomir Waliduda. Mecenas zauważa również, że kursanci nie wiedzieli nic o bezprawnej działalności szkoły. Powołując się na wyrok sądu w podobnej sprawie uważa, że urzędnicy nie powinni wszczynać żadnego postępowania. – Osoby, które zdały później testy państwowe, nie ponoszą tutaj żadnej odpowiedzialności. Mamy do czynienia z kolejną sytuacja, gdzie kowal zawinił, a cygana powiesili – komentuje.

asz

 

 

Poprzedni artykuł„Kochaj mnie mądrze”, czyli jak być rodzicem
Następny artykułMiasteczko świętego Mikołaja