Strona główna Blogi Czary Penelopy: Och, Karol!

Czary Penelopy: Och, Karol!

0

Rzadko zdarza się tak, by wszyscy członkowie mojej rodziny mieli ochotę na tę samą potrawę. W minioną niedzielę było jednak inaczej. Na hasło: może zrobimy sobie Karola na obiad – wszyscy zareagowali entuzjastycznie. Cóż to takiego Karol? Karol to pieczony na stojaku kurczak.

karol

Ta żartobliwa nazwa przylgnęła do kurczaka, gdy byliśmy na studiach. Nie pamiętam już dokładnie, kto tak nazwał nieszczęśnika nadzianego wówczas na butelkę z piwem, ale nazwa się przyjęła i w naszym towarzystwie funkcjonuje do dziś. Ale najważniejsze, że kurczak tak przygotowany jest naprawdę pyszny.

Potrzeba:

1 kurczak

stojak do pieczenia kurczaka lub butelka do połowy napełniona jasnym piwem, w najgorszym razie puszka z podobną zawartością

sól

pieprz

papryka w proszku ( słodka i ostra do smaku)

1-2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę

olej

Kurczaka myjemy, osuszamy i nacieramy obficie mieszanką w/w przypraw. W jego wnętrze również wcieramy przyprawy i rozgnieciony czosnek. Tak przygotowanego kurczaka wkładamy do naczynia owijamy folią i wkładamy do lodówki na parę godzin a najlepiej na noc. Następnego dnia nakładamy kurczaka na stojak lub butelkę z piwem, ustawiamy na brytfannie i wkładamy go do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na najniższej półce. W przypadku, gdy pieczemy kurczaka na metalowym stojaku na dno brytfanny wlewamy pół szklanki wody by parująca woda nawilżyła mięso i aby było ono soczyste i nie przesuszyło się. Podczas obróbki termicznej polewamy co jakiś czas jego coraz bardziej apetyczne ciało płynem z brytfanny. W tych warunkach trzymamy klienta około 1,5 godziny. Podajemy z bukietem sałat.

Można też upieczonego kurczaka podać na kołderce z kaszy jęczmiennej w towarzystwie duszonych w białym winie pieczarek. Ten sposób podania spowodowany był u mnie  nieoczekiwanym wzrostem liczby biesiadników;) Trzeba było jakoś wyjść z twarzą z takiej sytuacji;)

1 szklankę kaszy jęczmiennej ugotowałam na sypko. Na patelni wytopiłam garstkę boczku i połączyłam go z kaszą. Doprawiłam solą, pieprzem oraz sporą porcją drobniutko posiekanej zielonej pietruszki. Na patelnię po boczku dodałam łyżkę masła, wrzuciłam obrane i pokrojone na ćwiartki pieczarki i chwilę dusiłam. Gdy woda z pieczarek odparowała dodałam odrobinę białego wina. Naczynie żaroodporne lekko natłuściłam, wyłożyłam kaszę, na nią pieczarki a na wierzch upieczonego Karola. Chwilę jeszcze trzymałam w piekarniku. Podałam. Zamglone z zachwytu oczy towarzystwa mówiły same za siebie.

Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch

Poprzedni artykułNocna jazda w Zieleńcu
Następny artykułPiękniejszy świat Beaty: Marzenia o żeglowaniu