Wersalki i opony wywiezione z lasów, zlikwidowane koczowisko bezdomnych w parku Strzelnica i około czterech ton śmieci zebranych w różnych zakątkach powiatu świdnickiego – to bilans ostatnich dwóch miesięcy społecznej walki z dzikimi wysypiskami, którą od kilku lat prowadzi Waldemar Woźniak.
Mieszkający w Pszennie emerytowany pracownik Poczty Polskiej i członek Polskiego Związku Łowieckiego od kilku lat cały swój wolny czas poświęca na sprzątanie śmieci. Z polnych dróg, lasów, przydrożnych rowów, rzek i stawów Waldemar Woźniak wyciąga systematycznie tysiące odpadów i skutecznie doprowadza do ich wywiezienia na legalne wysypiska. Jak podlicza społecznik, od 2019 roku udało się zebrać już ponad 374 tony śmieci.
W ciągu ostatnich czterech tygodni udało się zlikwidować kolejne dzikie wysypiska, z których wywieziono łącznie około 4 ton odpadów. W pracach tych Waldemarowi Woźniakowi pomagał Grzegorz Matuła. – Dwa kontenery wypełniły śmieci ze zlikwidowanego koczowiska bezdomnych na świdnickiej Strzelnicy. Oprócz tego na terenie Świdnicy zebrane zostały opony, kołdry i inne odpady porzucone przy ulicach Stalowej, Rolniczej i Robotniczej. Pół tony śmieci udało się zebrać z okolic punktu turystycznego oraz lasu pod Modliszowem – wylicza Woźniak.
Zaznacza przy tym, że nie zawsze sprawy układają się po jego myśli. – Między Szczepanowem a Marcinowicami zebrałem śmieci leżące przy drodze, które ktoś z powrotem wrzucił w krzaki. W Mirosławicach był problem z przepełnionymi koszami na śmieci – gospodarz terenu postanowił sprawę rozwiązać tak, że kubły zlikwidował i teraz śmieci trafiają do rowów. Przy porządkowanym pałacu w Gniechowicach, gdzie do zebrania jest jeszcze z tysiąc worków śmieci, wciąż czekam na podstawienie kontenera przez właściciela – mówi społecznik.
Z entuzjazmem komentuje z kolei akcję sprzątania Zalewu Mietkowskiego, którą niedawno zorganizowało stowarzyszenie „Z wiatrem pod prąd”. – Z ptasich wysp zebraliśmy, pływając 6 kajakami, na 2 deskach windsurfingowych i łódce wędkarskiej z silnikiem, aż 30 worków śmieci. Jesteśmy pewni, że to nie gęsi, kaczki i łabędzie zostawiły po sobie butelki, opony, puszki, worki i słoiki. Dziękujemy Stowarzyszeniu Rozwoju Wsi Śmiałowice za wypożyczenie kajaków i kapoków, ekologowi społecznemu Waldkowi Woźniakowi za pomoc oraz worki i rękawice. Specjalne podziękowania dla pana Romana Młocka za odbiór śmieci łódką wędkarską. Akcję uznajemy za udaną! – opisywali przedstawiciele stowarzyszenia za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W najbliższym czasie Woźniak planuje kontynuować sprzątanie dróg powiatowych i terenu pałacu w Gniechowicach, a także zamierza doglądać miejsc wcześniej uprzątniętych. Tradycyjnie podkreśla też, że większość prac porządkowych nie byłaby możliwa, gdyby nie wsparcie ludzi dobrej woli, urzędów, instytucji oraz firm. – Podziękowania kieruję do Cukrowni Świdnica, Nadleśnictwa Świdnica, Służby Drogowej Powiatu Świdnickiego, firm Igopak i Klingenburg, a także wielu innych przedsiębiorstw oraz osób prywatnych, którzy wspierają moje wysiłki – podkreśla.
/mn/
zdjęcia użyczone przez Waldemara Woźniaka