– Jestem bezradny, już nie wiem, co więcej mogę zrobić – poskarżył się czytelnik Swidnica24.pl. 14 lipca potrącił sarnę na trasie z Boleścina do Krzczonowa w gminie Świdnica. Powiadomił służby, a 24 godziny później zastał ciężko ranne, wciąż żyjące zwierzę, w tym samym miejscu.

– Sarna wyskoczyła na drogę i samochód uderzył ją z tyłu. Była bezwładna, ale żyła. Przesunąłem ją na pobocze i natychmiast zadzwoniłem na 112. Przygotowałem pinezkę, żeby wysłać namiar. Po chwili dostałem telefon z Urzędu Gminy i pani zapewniła mnie, że już kogoś wysyła, choć trochę zdziwiło mnie, że nie pytała o dokładne położenie sarny – opisuje mężczyzna.
– Dzień później po godzinie 14.00 znów jechałem tą drogą i zobaczyłem, że sarna leży dokładnie w tym samym miejscu. Była półżywa! Znów zadzwoniłem na 112 i na numer urzędu, z którego wcześniej do mnie dzwoniono. Zadzwoniłem też do znajomego myśliwego, prosząc o pomoc. Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, nie znam tu żadnych organizacji, które pomagają dzikim zwierzętom – mówi w rozmowie ze Swidnica24.pl.
W Urzędzie Gminy poprosiliśmy o połączenie z osobą, która jest odpowiedzialna za zwierzęta, które na drogach na terenie gminy uległy wypadkowi. Urzędniczka, z którą nas połączono, zapewniała, że powiadomiła weterynarza, ale nie wie, dlaczego nikt nie dotarł na miejsce i zapewniła, że już ktoś tam z przychodni jedzie. „Stało się, jak się stało, przeprosiłam pana” – stwierdziła. Poinformowała, że gmina ma podpisaną umowę z Przychodnią Weterynaryjną VETKA w Świdnicy.
O wyjaśnienia zwróciliśmy się do Pauliny Lewickiej, właścicielki przychodni. – 14 lipca nikt w sprawie sarny z nami się nie kontaktował, nie ma śladu w bilingach. To moje oficjalne oświadczenie. Dopiero 15 lipca otrzymaliśmy dwa zgłoszenia, jedno z Urzędu Gminy i 20 minut później z policji. Na miejsce zostali wysłani technicy, którzy przywieźli do nas ranne zwierzę – poinformowała.
Do Urzędu Gminy wystosowaliśmy pytania, dlaczego ranna sarna nie otrzymała pomocy natychmiast po zawiadomieniu, złożonym przez kierowcę. – Po otrzymaniu informacji o zdarzeniu za pośrednictwem numeru alarmowego 112, zgłoszenie zostało przekazane do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania a następnie do PCZK i Urzędu Gminy Świdnica. Pracownik Urzędu niezwłocznie podjął próbę powiadomienia lekarza weterynarii z Przychodni Weterynaryjnej Vetka, prowadzonej przez Panią Paulinę Lewicką, z którą gmina Świdnica ma podpisaną umowę na całodobowe świadczenie usług z zakresu opieki weterynaryjnej nad zwierzętami poszkodowanymi w przypadku zdarzeń komunikacyjnych. Pracownik ok. godz. 15:30 na koniec dnia swojej pracy przygotował wiadomość do przychodni weterynaryjnej w celu poinformowania o zdarzeniu i zlecenia podjęcia działań. Niestety, z przyczyn technicznych, związanych z błędem systemowym operatora, wiadomość ta nie dotarła do adresata, co uniemożliwiło natychmiastowe podjęcie działań przez przychodnię – informuje w udzielonej odpowiedzi Janusz Waligóra, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Świdnica.
– Współpraca z Przychodnią Weterynaryjną Vetka jest realizowana w ramach umowy, która gwarantuje szybką reakcję w takich sytuacjach. Pragnę nadmienić, że od momentu zawarcia umowy na świadczenie ww. usług tj, od lutego 2025 r. odnotowaliśmy 3 zdarzenia z udziałem dzikich zwierząt. Obustronna komunikacja pomiędzy urzędem i Przychodnią Weterynaryjną Vetka działała bez zakłóceń, z wykorzystaniem tych samych kanałów komunikacji. W opisanym przypadku, z powodu błędu technicznego, reakcja została opóźniona, za co przepraszamy i zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości – podkreśla Waligóra.
– Urząd Gminy Świdnica podejmie następujące kroki w celu poprawy procedur: wdrożenie dodatkowego kanału komunikacji z przychodnią weterynaryjną, np. potwierdzenie telefoniczne w przypadku braku odpowiedzi na SMS lub e-mail. Zapewniamy, że dobrostan zwierząt oraz skuteczność działań pozostają priorytetem Urzędu Gminy Świdnica – dodaje rzecznik.
Art. 11a Ustawy o ochronie zwierząt nakłada na gminy obowiązek zapewnienia całodobowej pomocy weterynaryjnej zwierzętom, które uległy wypadkowi. Ta sama ustawa na wszystkich nakłada nakaz humanitarnego traktowania zwierząt.
/red./