Po przeprowadzonej dzisiaj sekcji zwłok biegły, powołany przez świdnicką prokuraturę, ustalił wstępnie okoliczności zgonu 38-latka, który nadział się na ogrodzenie. Mężczyzna nie zmarł z powodu wykrwawienia.
22 kwietnia nad ranem na ogrodzeniu, a dokładnie na bramie ogrodzenia ogrodów działkowych ROD Aster przy ul. Kazimierza Odnowiciela został zauważony mężczyzna. Już nie żył. Na miejscu oględzin dokonali policjanci i prokurator, a do zdjęcia zwłok potrzebna była pomoc straży pożarnej.
– Po przeprowadzonej dzisiaj sekcji zwłok biegły ustalił, że przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa, spowodowana nienaturalną pozycją, w jakiej mężczyzna przebywał przez co najmniej 6 godzin. Przyczyną nie było wykrwawienie. Na ciele nie ma śladów świadczących o próbach obrony przed przemocą ani śladów przemocy – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. Niewykluczone, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu, dlatego prokuratura zleciła dodatkowo badania toksykologiczne.
Jak dodaje prokurator, śledztwo obejmie kwestię ewentualnego nieudzielenia pomocy. – Chcemy sprawdzić, czy ktokolwiek widział, jak mężczyzna przechodzi przez bramę i czy można mu było udzielić pomocy. Prawdopodobnie, gdyby na czas taką pomoc otrzymał, nadal by żył – tłumaczy prokurator, zaznaczając, że udzielenie pomocy jest obligatoryjne. Wokół miejsca zdarzenia są monitoringi, które jak informuje Marek Rusin, zostały zabezpieczone.
Prokuratura zbada również zgodność z przepisami wykonania ostrych zakończeń na bramie. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, zabrania umieszczania ostrych zakończeń na ogrodzeniach o wysokości poniżej 1,8 metra.
– Zmarły był osobą bezdomną i najprawdopodobniej nadużywającą alkoholu, nie powinien też przechodzić przez ogrodzenie. Był jednak przede wszystkim człowiekiem i konieczne jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej śmierci – podkreśla prokurator.
/asz/