Strona główna 0_Slider Pijany kierowca złamał jej kręgosłup i życie. Proces trwa już 1,5 roku

Pijany kierowca złamał jej kręgosłup i życie. Proces trwa już 1,5 roku

0

Tego dnia poszła jak zwykle wyrzucić śmieci do kubła przed domem. Obudziła się dopiero w karetce. Pijany kierowca staranował mieszkankę Świebodzic i uciekł, zostawiając nieprzytomną. Od tych wydarzeń minęły ponad 2 lata. Od 1,5 roku trwa proces w pierwszej instancji. – I nic się nie dzieje. Postępowanie karne się nie zakończyło, sprawa cywilna dopiero rusza – mówi „Gazecie Wyborczej” Elżbieta Szatkowska. Terminy rozpraw są wyznaczane co 2-3 miesiące.

Mieszkanka dzielnicy Ciernie nie mogła przewidzieć, że tak prozaiczna czynność zakończy się obrażeniami, które zagrażały jej życiu. – Wypadek widziało wiele osób. Z zeznań świadków wynika, że 15 czerwca około 15.30 jadący z bardzo dużą prędkością samochód z piskiem opon wpadł na chodnik i uderzył w kubły na odpady. Właśnie w tym momencie mieszkanka pobliskiej posesji wyrzucała śmieci. Kierowca odjechał, ale świadkowie rzucili się w pościg. Samochód najprawdopodobniej miał uszkodzoną miskę olejową i zatrzymał się kilkaset metrów dalej. Tam doszło do obywatelskiego ujęcia. Mężczyzna został przekazany policji – opisuje prokurator rejonowy Marek Rusin. Sprawca to 30-letni wówczas Łukasz G. ze Świebodzic. Miał w organizmie 2 promile alkoholu.

W wyniku uderzenia Elżbieta Szatkowska znalazła się na przystanku autobusowym. Jak podaje „GW”, są dwie opinie biegłych – jedna mówi, że kierowca przeciągnął ją samochodem aż w to miejsce, druga wskazuje na olbrzymią siłę uderzenia, która mogła doprowadzić do dużego przemieszczenia ofiary wypadku.

– Miałam zmiażdżoną nogę z otwartym złamaniem, uraz głowy, połamany kręgosłup, obustronną odmę płucną. Noga miała być amputowana, ale poskładali ją w Wałbrzychu, a potem uratowali w Polanicy Zdroju. Leżałam w szpitalu, nie mogąc się ruszyć i cierpiałam. Wyłam po nocach, dostawałam morfinę, nie mogłam sama siadać, jeść, chodzić do toalety. Nigdy nie będę już zdrowa – opisuje w rozmowie z „GW” Elżbieta Szatkowska.

Już w grudniu 2022r. prokuratura rejonowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi G. Mężczyzna przyznał się do winy, w sądzie przeprosił swoją ofiarę, ale nie przeprosin, ale szybkiego zakończenia procesu oczekuje świebodziczanka. „Rzecznik sądu, sędzia Dariusz Pająk przekazał, że na rozprawę w czerwcu obrońca Łukasza G. nie zapoznał się od lutego z opinią biegłego. W sierpniu z kolei na rozprawę nie stawił się biegły. Kolejny termin wyznaczono na listopad.” – opisuje „Gazeta Wyborcza.

Mecenas Joanna Lewicka, która reprezentuje pokrzywdzoną przed sądem, wskazuje na problemy w samym systemie sądownictwa. – Proces trwa zdecydowanie za długo. Też życzyłabym sobie, by to działo się sprawniej. Ale to jest wina całego systemu: od wynagradzania biegłych po to, jak prowadzi się postępowania – na przykład wysyłając listy pocztą. Czekamy na reformę, która sprawi, że takie sprawy przyspieszą – mówi w rozmowie z „GW” prawniczka.

/opr. red./

Poprzedni artykułDlaczego akumulatory Milwaukee są idealnym wyborem dla profesjonalistów?
Następny artykułNowoczesne komody do małych salonów – jak optymalnie wykorzystać przestrzeń?