Około trzydziestu osób wzięło udział w akcji sprzątania Jeziora Mietkowskiego, będącego popularnym miejscem wypoczynku również wśród mieszkańców powiatu świdnickiego. W gronie sprzątających znalazł się między innymi Waldemar Woźniak, który od kilku lat społecznie walczy z dzikimi wysypiskami. Na jego celowniku znalazły się ostatnio także inne zaśmiecone miejsca w regionie, w tym również lokalizacje, które były już przez niego porządkowane.
W miniony weekend stowarzyszenie „Z wiatrem pod prąd” zaprosiło wszystkich chętnych do udziału w akcji sprzątania nabrzeży, okolic ujścia rzeki Bystrzycy oraz wysepek na Jeziorze Mietkowskim. Partnerami wydarzenia byli: Stowarzyszenie TUiTAM, Fundacja Nasza Ziemia, Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Śmiałowice, Dolnośląski Zespół Parków Krajobrazowych, a także sołectwo Domanice. To już kolejna taka inicjatywa okolicznych mieszkańców pragnących zadbać o swoje sąsiedztwo. – W sobotni ranek, 16 września zebrali się ochotnicy, aby kajakami dotrzeć na wyspy, do zabagnionych i zamulonych brzegów i zebrać pozostawione przez ludzi śmieci. Zaledwie po trzech godzinach pływania zebraliśmy kilkaset kilogramów śmieci, około czterdziestu worków – opisuje Małgorzata Goś ze stowarzyszenia „Z wiatrem pod prąd”.
– W akcji wzięło udział około trzydziestu osób. Najmłodszy siedmioletni uczestnik Szymon Kucharski wspomaga nas wytrwale w sprzątaniu zalewu za każdym razem. Kajaki wypożyczyło nam i dostarczyło nad sam Zalew Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Śmiałowice, za co jesteśmy wdzięczni i bardzo dziękujemy. Dziękujemy też sołtysowi wsi Domanice za pomoc w przygotowaniach, wspieraniu nas i udziale w akcji – dodaje Goś.
Nad popularne miejsce wypoczynkowe zajrzeli również Waldemar Woźniak z Pszenna, emerytowany pracownik Poczty Polskiej i członek Polskiego Związku Łowieckiego, który od ośmiu lat zmienia swoje najbliższe otoczenie i ratuje środowisko, porządkując pobocza, polne drogi oraz lasy na terenie powiatu świdnickiego oraz w jego okolicach, a także wspierający go w tych wysiłkach Grzegorz Matuła. – Akcja niesamowita. Jestem szalenie zadowolony z efektów i zaangażowania wszystkich uczestników. Oby podobne akcje odbywały się częściej! – podkreśla Woźniak.
Oprócz udziału w akcji na Jeziorze Mietkowskim, społecznik z Pszenna porządkował również inne miejsce w regionie. Odwiedził między innymi drogę leśną między Pszennem a Zebrzydowem, skąd zebrał aż 1,2 tony odpadów, drogę powiatową prowadzącą z Komorowa do Witoszowa, a także zagajnik przy ulicy Lipowej w Świdnicy, gdzie uzbierał siedem worków śmieci. Kolejnych siedem worków uzbierał w okolicach punktu widokowego pod Modliszowem. To miejsce Woźniak odwiedza już regularnie, za każdym razem sprzątając po „turystach”.
O prawdziwy ból głowy przyprawił go jednak stan mało uczęszczanej drogi pod Jakubowem, na poboczu której po raz kolejny wyrzucony został cały stos odpadów. Sprawca zaśmiecenia zniweczył dotychczasowe starania społecznika. – Co wysprzątam, to znowu ktoś naśmieci. Winny lepiej żeby samemu zgłosił się na policję, zanim zostanie ustalony dzięki fotopułapkom – komentuje Woźniak. Wskazuje przy tym, że sprawca dodatkowo wybrał miejsce, które niedawno było przedmiotem policyjnej interwencji. Przed tygodniem funkcjonariusze Posterunku Policji w Słotwinie namierzyli dwóch mieszkańców Świdnicy odpowiedzialnych za porzucenie śmieci w tej samej lokalizacji. Zostali oni ukarani słonymi mandatami i obciążeni kosztami oczyszczenia terenu.
Według wyliczeń społecznika, na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni udało się usunąć 2,2 tony odpadów porzuconych w różnych zakątkach regionu, w tym około tony podczas akcji przeprowadzonej nad Jeziorem Mietkowskim. Jakie ma plany na kolejne tygodnie? Oprócz prowadzenia bieżących prac porządkowych i kontrolowania dotychczas uprzątniętych miejsc, Woźniak szykuje się m.in. do uprzątnięcia terenu wokół pałacu w Gniechowicach (pow. wrocławski).
/mn/
fot. Stowarzyszenie „Z wiatrem pod prąd”; zdjęcia użyczone przez Waldemara Woźniaka