O tym, że sport, a w tym wypadku piłka nożna nie jest dla wszystkich wiemy nie od dziś, potwierdzili to w minioną niedzielę przedstawiciele A-klasowej Rawy Boleścin. Jeden z zawodników gospodarzy uderzył swojego rywala, a jakby tego było mało do akcji wkroczył jeszcze kierownik miejscowej drużyny. To, co wydarzyło się na boisko ma mało wspólnego z futbolem, a dwójka przedstawicieli Rawy powinna raczej pomyśleć o zmianie dyscypliny sportowej.
O całym zajściu informuje strona internetowa drużyny LKS-u Bystrzyca Dolna
W 85 minucie spotkania, przy wyniku 0:0, Rawa Boleścin nie wytrzymuje ciśnienia meczu derbowego, meczu w którym zwycięstwo dawało by wielką zaliczkę tej drużynie do ostatecznej walki o utrzymanie w klasie A.
Piłka wychodzi na aut, na wysokości środka boiska, najpierw zawodnik gospodarzy Piotr Łazarczyk uderza zawodnika Bystrzycy Dolnej Piotra Bizonia bez piłki, za co otrzymuje drugą żółtą kartkę, do akcji wkracza kierownik drużyny gospodarzy Mariusz Kamieniecki, opuszcza wyznaczoną strefę i oburącz z dużą siłą uderza naszego zawodnika w twarz…
Arbiter zawodów natychmiast usunął kierownika gospodarzy poza teren boiska.
Komentarz wydaje się zbędny, mecz schodzi na dalszy plan w momencie gdy naruszona zostaje nietykalność cielesna naszego zawodnika.
O całe zajście zapytaliśmy też kapitana zespołu Rawy Boleścin Grzegorza Woźniaka
Samego zajście nie widziałem, nasz zawodnik, który uderzył swojego rywala był prowokowany przez niego przez cały mecz, w końcu nie wytrzymał. Przeciwnicy chcieli ewidentnie wykluczyć z gry najlepszego strzelca naszego zespołu. Czerwona kartka była jednak jak najbardziej słuszna.
/M.Rodziewicz/