Niewyobrażalnych cierpień doznała zaledwie 6-miesięczna kotka, której zwłoki dzieci znalazły na podwórku jednego z budynków w centrum Świdnicy. Podejrzany o okrutne zabicie zwierzęcia decyzją sądu trafił do aresztu.
– 14 grudnia w godzinach popołudniowych bawiące się dzieci przed jedną z kamienic w centrum miasta znalazły martwą kotkę. Na miejsce została wezwana policja, która przeprowadziła wstępne oględziny. Widoczne były ślady obrażeń – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin.
Prokuratura zleciła lekarzowi weterynarii przeprowadzenie sekcji zwłok. – W jej wyniku lekarz ustalił, że kotka doznała złamania tylnej łapy i ogona, pęknięcia wątroby i stłuczenia płuc. Miała także napalone wibrysy – wylicza Marek Rusin. Do tych obrażeń miał doprowadzić zatrzymany w dniu ujawnienia zwłok właściciel kotki, który miał ją skopać, podpalić, a potem wyrzucić przez okno. W chwili zatrzymania 29-latek miał w organizmie promil alkoholu.
– Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad kotką ze szczególnym okrucieństwem. Nie przyznał się i złożył wyjaśnienia – mówi prokurator. Przed rozpoczęciem procesu nie ujawni treści zeznań.
Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy zadecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego aresztu tymczasowego. – Powodem jest podejrzenie matactwa – wyjaśnia Marek Rusin. 29-latkowi grozi kara do 5 lat więzienia. Dotychczas nie był karany.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]