Czy świdnicki samorząd będzie zmuszony wdrożyć program oszczędnościowy z uwagi na wzrost cen energii elektrycznej? Pytanie w tej sprawie padło podczas ostatniego posiedzenia Rady Miejskiej. Jak tłumaczyła prezydent Świdnicy, wszystko zależy od wyników przetargu na dostawę energii oraz ostatecznego kształtu ustawy, która miałaby zagwarantować, że ceny dla samorządów nie wzrosną o kilkaset procent. Przekazała zarazem informację o znacznej podwyżce cen prądu dla Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej.
– Miejski Zakład Energetyki Cieplnej jest po rozstrzygnięciu przetargu. Cena to 513% ceny z ubiegłego roku. Będzie to oznaczało, że MZEC, który w roku 2021 płacił za prąd ponad 900 tys. złotych, w roku przyszłym zapłaci za prąd 5 mln złotych. To bardzo trudna sytuacja dla spółki i dla wszystkich, którzy korzystają z ciepła systemowego. Nie tylko kwestia płynności dostaw węgla i ceny tego węgla mają wpływ na działanie spółek ciepłowniczych i na koszty usług, ale także energia elektryczna. To będzie dotykało wszystkich po kolei i przed nami naprawdę bardzo trudne decyzje – nie tylko te dotyczące konstruowania budżetu, ale też funkcjonowania miasta i jednostek – mówiła podczas wrześniowego posiedzenia Rady Miejskiej prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska. Radni dopytywali, jak może wyglądać sytuacja miasta w najbliższej przyszłości i czy planowane są już oszczędności.
– Decyzje w sprawie programu oszczędnościowego będziemy mogli podjąć po zaistnieniu dwóch faktów. Po pierwsze, 3 października nasza grupa zakupowa, w której jesteśmy jednym ze stu podmiotów, otworzy oferty – mam nadzieję, że otworzy, bo są miejsca w Polsce, gdzie żaden z dostawców energii swojej oferty nie złożył – i wtedy będzie wiedzieli, z czym się musimy zmierzyć. W roku 2022 podwyżka cen prądu w stosunku do roku poprzedniego wyniosła 87%. W tej chwili, kiedy słyszymy informacje z całej Polski, z innych miast i gmin, te podwyżki sięgają od 300 do 700%, a w przypadku Gdańska, który nie uzyskał żadnej oferty i musi korzystać z rezerwowych dostaw prądu, podwyżka ta wyniesie 900%. Są to kwoty oszałamiające. Z drugiej strony słyszymy zapowiedź rządu o objęciu jednostek samorządu terytorialnego pewną ochroną, włączenia nas do podmiotów drażliwych i pewnej regulacji dotyczącej cen energii. W związku z tym, dopóki te dwie kwestie się nie rozstrzygną, ciężko jest też prowadzić jakiekolwiek wyliczenia – wskazywała prezydent.
– Nie czekaliśmy na podwyżki cen prądu, żeby zacząć oszczędzać energię. Jesteśmy przygotowani projektowo. Mówimy o oszczędzaniu nie tylko energii elektrycznej, ale również energii cieplnej. Jesteśmy przygotowani do termomodernizacji budynków publicznych, mamy gotowe projekty. Prowadzimy też przez cały czas rozmowy z Tauronem, który jest właścicielem wielu punktów oświetleniowych w naszym mieście, nakłaniając do wymiany opraw na energooszczędne. Sami takie modernizacje robimy, włączając modernizację oświetlenia w każdy projekt drogowy realizowany na terenie miasta. Wszędzie tam, gdzie możemy energię zaoszczędzić, robimy to na bieżąco od dawna – zapewniała Moskal-Słaniewska.
O to, czy miasto ma opracowany bardziej restrykcyjny program oszczędnościowy, który mógłby odbić się na komforcie życie mieszkańców, pytał radny Jan Jaśkowiak. – Po ostatecznych rozstrzygnięciach rządowych i po uzyskaniu odpowiedzi na to, jaka będzie oferta dla naszej grupy zakupowej, będziemy podejmować decyzje. Nie ukrywam, że one mogą być bardzo drastyczne. Dotyczy to wszystkich jednostek publicznych, dotyczy to oświetlenia miejskiego. Wszyscy dyrektorzy, prezesi, dyrektorzy szkół i przedszkoli zostali zobowiązani do mądrej polityki na terenie swoich placówek i niekorzystania w sposób zbędny nie tylko z oświetlenia, ale też ze wszystkich urządzeń, które potrzebują zasilania elektrycznego – tłumaczyła prezydent Świdnicy.
Michał Nadolski
[email protected]