Zaśmiecone okolice drogi powiatowej Mysłaków-Sady oraz powiatowej trasy z Tworzyjanowa do granic powiatu znalazły się tym razem na celowniku Waldemara Woźniaka, emerytowanego pracownika Poczty Polskiej i społecznika poświęcającego swój czas oraz energię na likwidowanie dzikich wysypisk, wyciąganie śmieci z przydrożnych rowów, polnych dróg, z lasów, łąk, brzegów rzek i stawów.
73-letni Waldemar Woźniak, wychowanek Domu Dziecka, przed laty stwierdził, że ma dług wobec Polski. Postanowił go spłacić po przejściu na emeryturę, wydając nieprzejednaną wojnę dzikim wysypiskom. Najpierw wysprzątał rodzinne Pszenno, potem zaczął wyruszać do lasów, na drogi, pola w całym powiecie świdnickim i powiatach ościennych. Do tej pory zebrał około 175 ton, a swoją postawą zainspirował wielu ludzi. Sprzymierzeńców znalazł wśród samorządowców, leśników z Nadleśnictwa Świdnica, drogowców ze Służby Drogowej Powiatu Świdnickiego, myśliwych z kół łowieckich, studentów, strażaków, sportowców i lokalnych społeczności.
Jego trud został doceniony przez mieszkańców regionu, którzy wsparli społecznika przy okazji zbiórki na zakup nowego samochodu, który podołałby wyzwaniom, jakie stoją przed społecznikiem. Waldemar Woźniak bardzo często porusza się w trudnym, górzystym terenie i dociera do miejsc, gdzie samochody osobowe nie mogą dojechać. Tymczasem cały czas korzystał z wysłużonego osobowego Volkswagena, który po intensywnej eksploatacji zaczął odmawiać posłuszeństwa. Dzięki finansowemu wsparciu internautów, a także chcącego zachować anonimowość darczyńcy, udało się kupić terenowego Nissana Navara. We wrześniu auto trafiło w ręce społecznika, który szybko znalazł dla niego użytek.
W ostatnim czasie Waldemar Woźniak swoją uwagę poświęcił porządkowaniu drogi powiatowej Mysłaków-Sady, gdzie zebrał około 10 worków śmieci oraz kilka opon, a także powiatowej trasy z Tworzyjanowa do granic powiatu świdnickiego. – Rowy wzdłuż drogi były wręcz zasypane śmieciami. Na sam widok można było się za głowę złapać. To przechodziło ludzkie pojęcie. A to miejsce było już raz sprzątane! – opowiada ekolog. W pracach pomagał mu Grzegorz Matuła. Według wstępnych szacunków udało się tam zebrać około 1,5 tony odpadów.
Społecznik z Pszenna nosi się teraz z zamiarem uprzątnięcia drogi powiatowej Tworzyjanów-Garncarsko oraz lasu pod Witoszowem Górnym, a także ponownie odwiedzi teren przy platformie widokowej pod Modliszowem, gdzie dodatkowo odświeżona zostanie wiata turystyczna. W najbliższym czasie zajmie się również sprzątaniem okolicy zjazdu z tzw. łącznika autostradowego, na wysokości świdnickiego osiedla Zawiszów. – To miejsce sprzątane było już dwa razy, a teraz w rowach znowu leży tam butelka przy butelce. Jedzie jeden z drugim, otwiera szybę w aucie i wyrzuca do rowu. Czy ci ludzi nauczą się kultury? – zastanawia się Woźniak.
/mn/
fot. mn, zdjęcia użyczone