W rocznicę zawarcia porozumień sierpniowych dawni opozycjoniści po raz kolejny spotkali się na świdnickim Rynku, aby wspomnieć wolnościowy zryw Solidarności z 1980 roku. – Dzięki Solidarności z tamtych lat zmieniliśmy Polskę. Zmieniliśmy również nasze miasto, Świdnicę – podkreślał Bolesław Marciniszyn.
Zawarcie porozumień przez władze PRL z komitetami strajkowymi w Szczecinie, Gdańsku, Jastrzębiu Zdroju i Dąbrowie Górniczej stało się podwalinami NSZZ Solidarność. Najsłynniejsze porozumienie zawarto 31 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej, a jej sygnatariuszem był Lech Wałęsa.
Strajki z lata 1980 roku były inspiracją także dla świdniczan. Akcje protestacyjne przeprowadzono w PKS-ie i MPK. Prace przerwały także niektóre wydziały ŚFUP. W pozostałych zakładach panowała napięta atmosfera, pojawiały się plakaty popierające strajk w stoczni. We wrześniu zaczęły się zawiązywać komitety założycielskie Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych. Pierwsze już 4 września powstały w zakładach ZWAP i ZEM, kolejne zawiązały się w w następnych zakładach i instytucjach do początków października. W największych świdnickich fabrykach akces do komitetów założycielskich związku złożyło od 61 do 90% załóg.
– Upominaliśmy się o wolne związki zawodowe, o prawo do strajku, o to, żeby wypuścić więźniów politycznych, o to, żeby było prawo do wolnej prasy, publikacji i widowisk. W części społecznej upominaliśmy się o to, żeby naprawić sytuację gospodarczą. Upominaliśmy się o wolne soboty, o to, żeby służba zdrowia lepiej działała. To były postulaty społeczne – wyliczał Bolesław Marciniszyn podczas wtorkowego spotkania zorganizowanego na świdnickim Rynku przez Stowarzyszenie „Solidarność Ziemi Świdnickiej 1980”.
– Dzięki Solidarności z tamtych lat zmieniliśmy Polskę i zmieniliśmy również nasze miasto, Świdnicę. Dzięki Solidarności upadł mur berliński, odzyskały wolność narody Europy Wschodniej. Dzięki Solidarności wstąpiliśmy do Unii Europejskiej i NATO, jesteśmy krajem bezpiecznym. To były największe sukcesy – zwracał uwagę Marciniszyn. – Pamiętajmy o tym, że o wolność trzeba zawsze się bić. Trzeba się o nią upominać, nawet dzisiaj. Dlatego przyszliśmy tu, żeby uczcić tą rocznicę, żeby pokazać, że jesteśmy, żeby społeczeństwo nie zapominało o tamtych bardzo ważnych sprawach.
Podczas rocznicowego spotkania głos zabrała również Natalia Polkh-Kastsiukowich, mieszkająca w Świdnicy Białorusinka, członkini świdnickiej rady ds. równego traktowania, z inicjatywy której w Świdnicy zorganizowany został wiec poparcia dla wolnej Białorusi. – O wolność słowa, wolność osobistą, wolność wyznania i sumienia, wolność zgromadzeń trzeba walczyć. Taka pokazuje historia – wskazywała podczas wydarzenia. – Jestem Białorusinką, ale jestem też obywatelką Polski. Jestem zazdrosna – w pozytywnym znaczeniu tego słowa – że 41 lat temu Polsce udało się zwyciężyć, że taki ruch jak Solidarność zaistniał i doszedł do skutku. Niestety Białoruś obudziła się niedawno, w 2020 roku. Minął już rok od chwili, gdy Białorusinom zostało odebrane prawo do wyboru. Przez ten rok staliśmy się świadkami okrucieństw reżimu Łukaszenki – przypominała Polkh-Kastsiukowich.
/mn/