29-latek z Świdnicy, który doprowadził do wybuchu w oficynie przy ul. Wyspiańskiego, narażając życie lokatorów, jest na wolności. Po decyzji Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu i wpłaceniu kaucji Kamil C. opuścił areszt.
Przypomnijmy, do wybuchu w budynku przy ulicy Wyspiańskiego doszło 6 września 2020r., o godzinie 11.00. – Zawaliła się jedna ze ścian trzykondygnacyjnego budynku mieszkalnego. Zniszczeniu uległa znaczna część kamienicy. Trzy osoby o własnych siłach wydostały się z budynku. 28-letni mężczyzna został ewakuowany i przewieziony do szpitala – relacjonowała przed rokiem Magdalena Ząbek ze świdnickiej policji. Lokator doznał poparzeń 1. i 2. stopnia twarzy oraz rąk.
Początkowo prokuratura brała pod uwagę różne powody wybuchu, ostatecznie na podstawie ustaleń biegłych wyłoniła się jedna wersja, którą potwierdził oskarżony. Mężczyzna działał świadomie, chcąc popełnić samobójstwo. Godził się przy tym jednak, że mogą zginąć inne osoby przebywające w budynku.
Kamil C. postanowił odebrać sobie życie po odejściu partnerki, która zabrała ze sobą dziecko. Kobieta nie wytrzymała trudnego związku. Mężczyzna znęcał się nad kobietą, a po jej odejściu wysyłał sms-y z pogróżkami. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty – stosowania przemocy i stalkingu.
29-latek świadomie przygotowywał wybuch. – Na jednej ze stacji benzynowych w Świdnicy kupił 22 kilogramową butlę z gazem. W domu butlę rozszczelnił, a wcześniej uszkodził również instalację gazową. Gaz wydobywał się z dwóch źródeł, tworząc chmurę gazowo-powietrzną. Mężczyzna zapalił dwie świeczki, położył się na wersalce i czekał na wybuch – mówił w marcu 2021 prokurator Rusin. Jak ustalili biegli, siła wybuchu mogła być znacznie większa, gdyby mężczyzna nie zapalił świec. – Wówczas nagromadziłoby się znacznie więcej gazu, a co za tym idzie, zniszczenia byłyby znacznie większe. Życie ludzi było realnie zagrożone – dodał prokurator.
Kamil C. był poczytalny i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. Od września 2020 roku mężczyzna na mocy postanowienia sadowego przebywał w areszcie. – Areszt został przedłużony do 7 września, ale na to postanowienie zażalenie złożył obrońca oskarżonego. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał postanowienie w mocy, jednak postanowił jednocześnie o możliwości zastosowania aresztu warunkowego, wyznaczając na 20 tysięcy złotych kaucję, po wpłaceniu której mężczyzna zostanie zwolniony. Taka wpłata wpłynęła. Wobec oskarżonego sąd zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju wraz z zatrzymaniem paszportu. Stronom od tego postanowienia nie przysługuje zażalenie – mówi zastępca prokuratora rejonowego w Świdnicy Beata Piekarska Kaleta.
Proces mężczyzny od 15 kwietnia 2021 roku toczy się w Sądzie Okręgowym w Świdnicy. Kolejna rozprawa została wyznaczona na wrzesień.
Agnieszka Szymkiewicz