Prokuratura Rejonowa w Świdnicy z urzędu wszczęła śledztwo w sprawie kobiety, która 14 czerwca zmarła w świdnickim szpitalu. – Jeżeli pod 12 godzinach od przyjęcia umiera 32-letnia kobieta w 20 tygodniu ciąży, rodzą się wątpliwości, które można usunąć lub potwierdzić tylko w toku postępowania – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin.
„Młoda kobieta zgłosiła się do Izby Przyjęć przy Oddziale Ginekologiczno-Położniczym, skąd natychmiast przekazana została do Oddziału Ginekologiczno-Położniczego z Pododdziałem Patologii Ciąży. Tam niezwłocznie wdrożono szeroką diagnostykę i leczenie. Pomimo intensywnych działań nad ranem doszło do nagłego pogorszenia stanu pacjentki. Niestety działania podejmowane przez lekarzy i pielęgniarki nie przyniosły efektu i pacjentki nie udało się uratować. Pacjentka zmarła tego samego dnia około południa.” – informował w wydanym 17 czerwca oświadczeniu szpital Latawiec w Świdnicy. – Ani szpital, ani bliscy zmarłej nie złożyli zawiadomienia. Sprawą zainteresowałem się po publikacjach prasowych – mówi prokurator Marek Rusin. – Tego samego dnia zleciłem policji, by dotarła do bliskich. Funkcjonariusze skontaktowali się z bliskimi zmarłej, którzy w ich obecności wykonali telefon do zakładu pogrzebowego. Okazało się, że właśnie została przeprowadzona kremacja zwłok.
O podjęciu śledztwa w sprawie narażenia młodej kobiety na utratę życia w wyniku błędu lekarskiego lub zaniedbań prokuratura podjęła 18 czerwca. – Zwróciliśmy się do szpitala o przekazanie dokumentacji medycznej, zostaną przesłuchani świadkowie. Zwrócimy się o przygotowanie opinii do Zakładu Medycyny Sądowej. Postępowanie będzie się opierało wyłącznie na dokumentacji i zeznaniach. Szpital nie zlecił administracyjnej sekcji zwłok, my dowiedzieliśmy się o zgonie zbyt późno i takiej sekcji w związku z przeprowadzoną kremacją nie można było wykonać – mówi Marek Rusin.
Postępowanie jest prowadzone w sprawie, nikt nie usłyszał zarzutów.
Agnieszka Szymkiewicz