Błyskawiczną karierę w mediach społecznościowych zrobiło zdjęcie satelitarne przedstawiające otoczone polami osiedle domów jednorodzinnych, położone przy granicy Świdnicy z Witoszowem Dolnym. Z uwagi na nietypową lokalizację, osiedle stało się obiektem internetowych żartów, zaś komentujący okrzyknęli mieszkaniową inwestycję mianem „patodeweloperki”, zastanawiają się przy tym, ile czasu minie zanim jego mieszkańcy zaczną skarżyć się na hałasujące traktory i nieprzyjemny zapach gnojowicy. Odpowiadający za inwestycję deweloper sprawę komentuje niechętnie, jednak zapewnia, że budowa odbyła się zgodnie z prawem, a mieszkańcy nie zgłaszali dotychczas żadnych uwag.
Budowę osiedla domów jednorodzinnych położonego niedaleko świdnickiego szpitala „Latawiec”, tuż przy granicach Świdnicy, ale już na terenie gminy wiejskiej Świdnica, rozpoczęto w 2017 roku. Dawniej mieścił się tam skład prochu Festung Schweidnitz, później znajdowała się tam ferma lisów, a jeszcze w 2012 roku mówiło się o planach budowy w tym miejscu domu spokojnej starości.
Cała mieszkaniowa inwestycja podzielona została na sześć etapów i – jak opisywana jest przez dewelopera – „realizowana w spokojnej, przyjaznej i pełnej uroku okolicy, ale również w niedalekiej odległości od istotnych dla codziennego życia miejsc handlowo-rekreacyjnych”.
To właśnie wybrana przez inwestora lokalizacja, zilustrowana zdjęciem satelitarnym przedstawiającym osiedle w otoczeniu pól uprawnych, wywołała lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. „Ciekawe ile czasu będą potrzebowali mieszkańcy, aby zacząć składać skargi na hałasujące traktory i nieprzyjemne zapachy gnojowicy”, „to jest Dubaj na miarę naszych możliwości i niestety czuję że to nie jest nasze ostatnie słowo…”, „trochę jak gród warowny na wyspie” – to tylko część wypowiedzi zamieszczonych pod wpisem na facebookowym fanpage’u „Sto Lat Planowania”, który od końca lutego został udostępniony niemal 400 razy.
Prezes firmy Silver City, realizującej mieszkaniową inwestycję na działce nabytej w przetargu od Agencji Nieruchomości Rolnych, nie widzi powodów, by komentować całą sprawę. – Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, a że ludzie potrzebują ulać z siebie żółć – nic na to nie mogę poradzić. Gdybym miał się oglądać na komentarze, to bym niczego innego nie robił – komentuje Paweł Skonieczny. – Fabryka Cadbury pod Wrocławiem też kiedyś stała w szczerym polu, a teraz jest w samym środku wielkiej strefy – wskazuje. Podkreśla przy tym, że mieszkańcy osiedla nie zgłaszali dotychczas żadnych uwag.
Sami mieszkańcy nie kryją zaskoczenia komentarzami dotyczącymi osiedla. Nie rozumieją krytycznych głosów dotyczących jego lokalizacji, za to chwalą panujący tam spokój, na co wpływa właśnie położenie zabudowań, które sprawia, że w sąsiedztwie nie pojawiają się osoby postronne.
/mn/